Witam,
Piszę tutaj ponieważ niepokoją mnie moje objawy. Obecnie mam 19 lat, a cała historia zaczęła się jak miałem 15 lat. Od wtedy cierpię na nawracające zawroty głowy. Pojawiały się one głównie przy zmianach pozycji, często wirowy ruch lub wrażenie trwania ruchu dalej. Pojawiały się dość nagle najczęściej po obudzeniu i z czasem były coraz słabsze. Potem kolejny nawrót po roku, chyba najsilniejszy bo jak robiłem sobie chociażby kanapkę to się prawie przewracałem. Do tego miałem mocno napięte mięśnie karku. W międzyczasie od wtedy aż do teraz również nawroty słabszych zawrotów trwających 1-paru dni. Ale najgorsze miałem wtedy w to drugie lato, pierwsze dwa dni przesiedziałem prawie całe przed telewizorem bo nic innego nie byłem w stanie robić...
Wtedy tłumaczyłem to sobie BPPV (łagodne położenie zawroty głowy - od otolitów, jednak bałem się zrobić manewry). Lekkie nawroty częściej zaczęły się pojawiać pod koniec 2021, wtedy też jako pełnoletnia już osiba sam wybrałem się do lekarza prywatnie z abonamentu. Internista dał skierowanie do neurologa, który stwierdził u mnie objaw Chvostka i wysłał na próbę ischemiczną (tężyczka utajona). I odnośnie SMu wszystki zaczyna się kiedy od tej neurolog wracałem i wpisując w google "tężyczka a" (chciałem wpisać zawroty i zobaczyć co się z tym robi i generalnie czym ta tężyczka jest) zaniepokoiła mnie podpowiedź wujka "tężyczka a stwardnienie rozsiane". Jednak szybko wybiłem to sobie z głowy bo "przecież byłem na badaniu, to lekarz by na pewno to wychwycił". A nawroty tych silnych zawrotów wytłumaczyłem sobie po prostu tym BPPV (nawet lekarka mi to sugerowała że wtedy to miałem). I wszystko było pięknie do lutego, kiedy zawroty wróciły. Chodziłem po lekarzach z tymi zawrotami i w międzyczasie dostałem skierowanie na RTG kręgów szyjnych (wynik poza normą ale wg lekarzy nie widać tam przyczyny zawrotów). Wtedy też byłem na próbach co do BPPV, już się odważyłem to zrobić kiedy bałem się że to może być coś poważnego i oczopląs nie wyszedł więc to nie to. Również laryngolog niczego się nie doszukał, w międzyczasie dostałem betaserc, który pomógł na te silne zawroty, jednak zawroty jako takie doskwierają mi czasem, tylko nie z taką siłą i daje radę żyć jako tako. Jednak po tym nawrocie zauważyłem u siebie częste drętwienia stóp i takie "mimowolne ruchy" kończyn podczas np leżenia lub siedzenia. Poszedłem z tym do neurologa; wiadomo, kiedy nowy objaw się pojawia wypada pójść do lekarza. Neurolog zasugerował nerwicę, jednak na badaniu wyszło mi "drżenie pozycyjne kończyn górnych" i dostałem skierowanie na rezonans magnetyczny głowy. Pierwsza próba podejścia do rezonansu niezaliczona, będę probował na maszynie otwartej. I tu dwa pytania - czy otwarty rezonans + badanie bez kontrastu wykryłoby stwardnienie, oraz czy spora jest szansa na to? Ja wiem że to rezonans może tylko pokazać, lecz może ktoś się znajdzie kto choruje na to i miał podobne objawy co ja...nie wiem...aktualnie jestem w bardzo słabym humorze bo lekkie zawroty znowu doskwierają i nawet pisząc teraz (z telefonu) mam lekki problem z pisaniem dobrze tych wyrazów na klawiaturze (mimo że nigdy tak nie miałem). Jeszcze zapomniałem dopisać - przy tych silnych nawrotach wystepował także delikatny mam wrażenie oczopląs, ciężko mi określić to uczucie.
Z góry dziękuję za odpowiedzi i życzę miłego wieczoru.
Zapomniałem dopisać - oczywiście mocniejsze nawroty których było łącznie 3 (trzeci przerwany lekiem) odpuszczały po dłuższym czasie i słabły powoli (ten czas to miesiąc do dwóch nawet)
Ostatnia rzecz to przy nawrotach mam problemy ze snem (często się wybudzam)
A i próba tężyczkowa słabo dodatnia - neurolog która dawała mi badania krwi odnośnie niej powiedziała że nie jest przyczyną zawrotów
Piszę tutaj ponieważ niepokoją mnie moje objawy. Obecnie mam 19 lat, a cała historia zaczęła się jak miałem 15 lat. Od wtedy cierpię na nawracające zawroty głowy. Pojawiały się one głównie przy zmianach pozycji, często wirowy ruch lub wrażenie trwania ruchu dalej. Pojawiały się dość nagle najczęściej po obudzeniu i z czasem były coraz słabsze. Potem kolejny nawrót po roku, chyba najsilniejszy bo jak robiłem sobie chociażby kanapkę to się prawie przewracałem. Do tego miałem mocno napięte mięśnie karku. W międzyczasie od wtedy aż do teraz również nawroty słabszych zawrotów trwających 1-paru dni. Ale najgorsze miałem wtedy w to drugie lato, pierwsze dwa dni przesiedziałem prawie całe przed telewizorem bo nic innego nie byłem w stanie robić...
Wtedy tłumaczyłem to sobie BPPV (łagodne położenie zawroty głowy - od otolitów, jednak bałem się zrobić manewry). Lekkie nawroty częściej zaczęły się pojawiać pod koniec 2021, wtedy też jako pełnoletnia już osiba sam wybrałem się do lekarza prywatnie z abonamentu. Internista dał skierowanie do neurologa, który stwierdził u mnie objaw Chvostka i wysłał na próbę ischemiczną (tężyczka utajona). I odnośnie SMu wszystki zaczyna się kiedy od tej neurolog wracałem i wpisując w google "tężyczka a" (chciałem wpisać zawroty i zobaczyć co się z tym robi i generalnie czym ta tężyczka jest) zaniepokoiła mnie podpowiedź wujka "tężyczka a stwardnienie rozsiane". Jednak szybko wybiłem to sobie z głowy bo "przecież byłem na badaniu, to lekarz by na pewno to wychwycił". A nawroty tych silnych zawrotów wytłumaczyłem sobie po prostu tym BPPV (nawet lekarka mi to sugerowała że wtedy to miałem). I wszystko było pięknie do lutego, kiedy zawroty wróciły. Chodziłem po lekarzach z tymi zawrotami i w międzyczasie dostałem skierowanie na RTG kręgów szyjnych (wynik poza normą ale wg lekarzy nie widać tam przyczyny zawrotów). Wtedy też byłem na próbach co do BPPV, już się odważyłem to zrobić kiedy bałem się że to może być coś poważnego i oczopląs nie wyszedł więc to nie to. Również laryngolog niczego się nie doszukał, w międzyczasie dostałem betaserc, który pomógł na te silne zawroty, jednak zawroty jako takie doskwierają mi czasem, tylko nie z taką siłą i daje radę żyć jako tako. Jednak po tym nawrocie zauważyłem u siebie częste drętwienia stóp i takie "mimowolne ruchy" kończyn podczas np leżenia lub siedzenia. Poszedłem z tym do neurologa; wiadomo, kiedy nowy objaw się pojawia wypada pójść do lekarza. Neurolog zasugerował nerwicę, jednak na badaniu wyszło mi "drżenie pozycyjne kończyn górnych" i dostałem skierowanie na rezonans magnetyczny głowy. Pierwsza próba podejścia do rezonansu niezaliczona, będę probował na maszynie otwartej. I tu dwa pytania - czy otwarty rezonans + badanie bez kontrastu wykryłoby stwardnienie, oraz czy spora jest szansa na to? Ja wiem że to rezonans może tylko pokazać, lecz może ktoś się znajdzie kto choruje na to i miał podobne objawy co ja...nie wiem...aktualnie jestem w bardzo słabym humorze bo lekkie zawroty znowu doskwierają i nawet pisząc teraz (z telefonu) mam lekki problem z pisaniem dobrze tych wyrazów na klawiaturze (mimo że nigdy tak nie miałem). Jeszcze zapomniałem dopisać - przy tych silnych nawrotach wystepował także delikatny mam wrażenie oczopląs, ciężko mi określić to uczucie.
Z góry dziękuję za odpowiedzi i życzę miłego wieczoru.
Zapomniałem dopisać - oczywiście mocniejsze nawroty których było łącznie 3 (trzeci przerwany lekiem) odpuszczały po dłuższym czasie i słabły powoli (ten czas to miesiąc do dwóch nawet)
Ostatnia rzecz to przy nawrotach mam problemy ze snem (często się wybudzam)
A i próba tężyczkowa słabo dodatnia - neurolog która dawała mi badania krwi odnośnie niej powiedziała że nie jest przyczyną zawrotów