Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
podróże małe i duże
#51
(22-08-2018, 20:06)beciaa28 napisał(a):
(22-08-2018, 16:19)Anka napisał(a): Powiem wam ze mega dobrze znosze upaly w Bulgarii. Czuje sie o niebo lepiej niz w PL. Tylko jedzenie paskudne! Staram sie cos kombinować czy zjesc na miescie ale dzis dopadł mnie taki bol brzucha ze myslalam ze zemdleje. Ale juz lepiej.

Udanego urlopu Uśmiech
Dzieki! Uśmiech
Odpowiedz
#52
Temat powraca, bo jestem swiezynka Uśmiech Moj chlopak jest nowo zdiagnozowany. Rok temu zaraz po pierwszym epizodzie i wypisie ze szpitala pojechalismy do Brytanii we Francji, gdzie pogoda byla swietna i tak z 25 stopni slonce itd… Dobrze to znosil, wiec nie bylo problemu, ale tez spokoj psychiczny, bo bylismy w kraju, w ktorym mieszkamy. W tym roku chcemy leciec na dwa tygodnie na Krete w sierpniu wiec pewnie beda upaly. Zastanwaiam sie nad kupieniem cooling vest, zeby mogl w niej chodzic jezeli byloby mu za goraco. Czy ktos testowal?
Odpowiedz
#53
Jak chodzi o taką kamizelkę chłodząca to dobry pomysł wydaje mi się. Nigdy nie miałam ale temat już się przewinął kiedyś na forum, własnie w kontekście upałów w lecie i męczliwosci.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odpowiedz
#54
Nie obawiajcie się latać/podróżować z SM. Hormony szczęścia są niezwykle przydatne w tej chorobie.
Trzeba tylko dostosować pobyt do swojego tempa i wszystko będzie OK.
Ja 4 miesiące po diagnozie poleciałam na Spitsbergen z plecakiem pełnym Betaferonu (zapas na 3 tygodnie) Uśmiech . Co więcej, bilet był pierwszy, diagnoza została postawiona jak już miałam bilety  Duży uśmiech

Przy przewożeniu leków czyt. zastrzyków, zawsze pamiętaj:
1. Paszport leku (avonex ma) lub zaświadczenie ze szpitala (koniecznie 2 języczne np. polski/angielski). Może się przydać przy kontroli bezpieczeństwa. Tylko raz mnie cofnęli, na Okęciu. Poczytali papiery i życzyli zdrowia.
2. Leki w samolocie w bagażu podręcznym, zawsze przy sobie.
3. Przechowywanie leków na miejscu - lodówka, chłodne miejsce, chyba, że daleka Północ, to nie ma problemu Duży uśmiech . To nie jest takie oczywiste, bo kiedy byłam na delegacji w Warszawie, to w pokoju nie było lodówki, upał jak ...., a nie chcieli mi przechować Avonexu u siebie. Wydębiłam z recepcji kosz z lodem i tak dotrwałam do kolejnego zastrzyku.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości