Liczba postów: 2 117
Liczba wątków: 27
Dołączył: Lut 2018
Reputacja:
16
Bubka, bo człowieka mądrości inni uczą. Też nigdy nie miałam czasu chorować i co mi to dało? Przodownikiem pracy nie zostałam, a jak już mnie trafiło i poszłam na poważnie chorować to się nawet nikt nie zainteresował moim samopoczuciem, tylko tym, kiedy wrócę. Już nie udało się wrócić... A teraz to pies z kulawą nogą nie zadzwoni, nie zapyta, co słychać. Tak po 22 latach w jednej firmie :-)
Nadzieja jest płomieniem który migoce, ale nie gaśnie...
Liczba postów: 1 198
Liczba wątków: 9
Dołączył: Lis 2017
Reputacja:
16
Właśnie, tak to już jest. Ciężko jest się tego "oduczyć". Tutaj gdzie pracuje na początku też tak zrobiłam, ledwo chodziłam ale na l4 nie poszłam, bo praca. A teraz coś się dzieje nie takiego i nie patrzę na pracę. Zdrowie jest ważniejsze.
Umysł przypomina żyzny ogród, którym trzeba się codziennie zajmować, aby kwitł. - A. de Mello
Liczba postów: 1 198
Liczba wątków: 9
Dołączył: Lis 2017
Reputacja:
16
Zanim trafiłam do neuro to też były badania krwi, prześwietlenia, doppler, cuda wianki
Później poszło już troszkę szybciej. Tak, wszystko mi minęło. Zawsze miałam problem z nogami i po solu przechodziło. Ostatni raz byłam rok temu początkiem października, to chyba już po 2 kroplówce było lepiej. Robiłam km po korytarzu oddziałowym, dalej nie można było z racji covida.
Umysł przypomina żyzny ogród, którym trzeba się codziennie zajmować, aby kwitł. - A. de Mello