To może ja napiszę też o swojej punkcji. Było to już kupę lat temu ale z pełnym spokojem podeszłam do niej. Mój okulista przejął rolę neurologa i kierował mnie na przeróżne badania bo po PZNW nie widziałam- zresztą dalej prawie wcale nie widzę na oko.
Ale wracając do tematu to punkcie miałam leżąc na lewym boku. Dostałam jakieś znieczulenie miejscowe i w położeniu embrionalnym pielęgniarka mnie przytrzymywała. Na nic to się zdało bo w trakcie pobierania poruszyłam się, ale nie ze względu na jakikolwiek ból (czułam jedynie moment wkłucia ale nic strasznego) tylko parskłam śmiechem. Z młodym doktorem, który przyszedł robić punkcje, przyszły jeszcze w sumie trzy pielęgniarki i tak mu dogadywały że nie wytrzymałam i zacżęłam się śmiać w trakcie pobierania.
Potem leżałem parę godzin na brzuchu i nawet późny obiad jadłam w tej pozycji. Potem plackiem i w sumie 24 h bez wstawiania nawet na siku.
Do tego jeszcze w trakcie tych 24 h raz się zerwałam do pozycji siedzącej bo musialam połknąć sterydy no i leżac zakrztusiłam się. Odruch bezwarunkowy i zryw z kaszlem. Pielęgniarka od razu wykrakała, że 2 tygodnie lezenia w domu.
Niestety na drugi dzień potworny ból głowy. Powrót do domu w aucie w pozycji leżącej. I tak przez bite 2 tygodnie bez przerwy. Dawałam radę tylko wyskoczyć do łazienki lub z 15 minut siedzieć by coś zjeść. Wszystko przeszło jak ręką odjął.
Piszę tak bo podobno to leżenie plackiem nie pomaga i bóle pojawiają się także u kobiet po wkłuciu znieczulającym podczas rodzenia ze znieczuleniem.
Chyba w sumie to leżenie plackiem i siusiu do basenu było dla mnie gorsze niż te bóle.