Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Sm a seksualność
#11
Bez TEGO też da się żyć.
Odpowiedz
#12
Fruu dobrze, że się dogadujecie i rozumiecie. Wiele związków się rozpada z takiego powodu.

MarcinS masz racje, da się.
Umysł przypomina żyzny ogród, którym trzeba się codziennie zajmować, aby kwitł. - A. de Mello
Odpowiedz
#13
dokladnie ... DA sie bez - tez potwierdzam =D
Odpowiedz
#14
A ja się tak wstydziłam założyć taki temat   Nieśmiały a tu się okazuje, że on już od dawna egzystuje   Uśmiech  jak czytałam słowa belanny, to jak bym w swojej głowie czytała... Wszystko jak by mi odcięło... Na filmach przewracam tylko oczami, bo mnie to nudzi, w książkach przechodzę do następnego wątku. 
A najgorsza jest reakcja mojego męża i to chyba przez nią nasze małżeństwo wisi na ostatnim włosku... I tak jest od roku, już pytałam wszystkich lekarzy skąd to się wzięło, neuro, ginekologa, psychoterapeutę i wszyscy mówią to samo: nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi, nie ma guziczka, włącz / wyłącz, wszystko musi grać, układać się jak puzzle, żeby była ochota. 
Dzięki za ten temat, samo to, że mogłam o tym napisać już mi ulżyło  Oczko
Odpowiedz
#15
A mi to się chce, ale bywa, że nie mam tam czucia. I wtedy jest totalna kicha, bo wręcz przeszkadza mi każdy rodzaj dotyku.
Nadzieja jest płomieniem który  migoce, ale nie gaśnie... 
Odpowiedz
#16
Tym co się nie chce próbowaliście diety tzn ? Owoce morza ostrygi małże ? U mnie to zawsze wzmaga popęd jakoś ?. Raz w tygodniu obowiązkowo takie dania afrodyzjaki muszą być. Świeżo po zachorowaniu cierpiałam strasznie nie chciało mi się przeszkadzało mi wręcz irrytowalo. Też małżeństwo wisiało na włosku bo mąż oczywiście obwiniał siebie że nieatrakcyjny jest że już mi się nie podoba eh błędne koło. Męża mam przystojnego bardzo więc tym gorzej. Zawsze trzeba znaleźć jakis tam złoty srodek.
Odpowiedz
#17
(21-11-2021, 22:33)Lusia98 napisał(a): Tym co się nie chce próbowaliście diety tzn ? Owoce morza ostrygi małże ? U mnie to zawsze wzmaga popęd jakoś ?. Raz w tygodniu obowiązkowo takie dania afrodyzjaki muszą być. Świeżo po zachorowaniu cierpiałam strasznie nie chciało mi się przeszkadzało mi wręcz irrytowalo. Też małżeństwo wisiało na włosku bo mąż oczywiście obwiniał siebie że nieatrakcyjny jest że już mi się nie podoba eh błędne koło. Męża mam przystojnego bardzo więc tym gorzej. Zawsze trzeba znaleźć jakis tam złoty srodek.

Przyznaję, że przestałem szukać tego złotego środka. Choć głównym powodem chyba jest to, że oboje z partnerką nie mamy tych potrzeb. Ale zapamiętam co napisałaś, bo w końcu może się zdarzyć, że któreś z nas się naprawi i zaistnieje potrzeba użycia dopalacza u drugiej :-D
Odpowiedz
#18
Hihi no widzisz jak u was jedno i drugie nie ma potrzeby to super ! Dobra liście się idealnie to w życiu duże szczęście. U mnie jak narazie dużo ochoty apetyt na życie i ogólna dobra passa w małżenstwie trwa ale jak się znowu zepsuje to aż strach myśleć co wtedy.. lepiej żeby nie . Przed chwilą byliśmy na wakacjach słońce też działa na nas na duuuuzy plus pozytywnie, myślę że w drugim życiu zamieszkam gdzieś w Hiszpanii lub Włoszech na pewno. W tym życiu niestety już za późno na takie eksperymenty ale brak słońca robi swoje
Odpowiedz
#19
to prawda, brak słońc źle wpływa na chęć do życia i libido. Ale masz racje, trzeba zawsze próbować wczuć się w druga stronę i po prostu dogadać
__________________
https://www.attic.pl/
Odpowiedz
#20
A co zrobić gdy nie da się dogadać. Mój mąż się odemnie odsunął. Potrzebuję go jak przyjaciela A on jest zdrowy i potrzebuje kobiety. Jestem obojętna na sex już od dłuższego czasu. Próbowałam różnych maści, tabletek i rad ale poprostu nie ma między nami zrozumienia i wsparcia w życiu codziennym i strasznie trudno mi cokolwiek zrobić w tym temacie. Dodam że przebadalam się wszerz i wzdłuż u ginekologa, zrobiłam testy hormonalne bo myślałam że może to wina wieku i wczesna menopauza za progiem. Na wizycie zu wynikami usłyszałam, że w wieku 40 lat mam poziom hormonów jak nastolatka i jedyne ci może mi Pani ginekolog poradzić to zmiana faceta.... Teraz już wiem, że problem może być związany z chorobą ale niestety co się popsuło w małżeństwie to już się chyba nie naprawi ....sfera seksualna przełożyła się na życie codzienne i doszło do tego, że żyjemy jak obcy ludzie? dla mojego męża to jedna z najważniejszych elementów małżeństwa i bez niej uważa małżeństwo jako niepełne, mimo że wie jakie mogą mną kierować przyczyny.
Jeśli znacie jakieś sprawdzone sposoby dajcie znać. Może uda mi się jeszcze coś zrobić by było jak dawniej i nie rozbijać rodziny. Niestety, żadnych owoców morza nie przełknę - to tak dla jasności.
Pozdrawiam
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości