Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
sm a ciąza, tecfidera, copaxon
#81
Dziękuję bardzo za odpowiedzi mój neurolog też zalecał poród naturalny ale wolałam się upewnić jak było u was Oczko
Odpowiedz
#82
(26-07-2018, 11:11)igreeeczka@wp.pl napisał(a): Dziękuję bardzo za odpowiedzi mój neurolog też zalecał poród naturalny ale wolałam się upewnić jak było u was Oczko

Witam serdecznie,
Mam nadzieję, że żadnej z was nie skrzywdzę moim wpisem, ale powiem szczerze, że dziwię się kiedy słyszę lub czytam o stosowaniu copaxone podczas ciąży. Przecież to jest chemia! I to że ktoś stosował i urodził zdrowe dziecko nie znaczy, że w późniejszym okresie nie będzie powikłań. Zresztą badania in vivo wskazują, że stosowanie copaxone powodowało u szczurów rodzenie młodych z wadami. Zresztą FDA ogólnie dla każdych leków na sm daje kategorię C.
Jestem trochę w podobnej sytuacji, ponieważ staramy się z mężem o dziecko. Brałam avonex, który można brać do zobaczenia "2 kresek", ale w lutym odstawiłam, bo skoro lek ten daje szereg skutków ubocznych, to jak można to stosować w najważniejszym etapie zapłodnienia i dzielenia się komórek? Oczywiście jest to każdego indywidualna spraw, ale skoro decydujemy się na dziecko może bądźmy bardziej rozsądni...
Kolejna sprawa, to cc w żaden sposób nie wpływa na chorobę i ew. rzut. Jestem po 2 cc i wszystko było ok.
Powiem szczerze, że też mam obawy, tym bardziej, że od kilku dni mrowi mnie prawy policzek, ale cóż, pożyjemy zobaczymy.
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za ciężarne i te które się starają
Odpowiedz
#83
(27-07-2018, 23:01)magda83 napisał(a):
(26-07-2018, 11:11)igreeeczka@wp.pl napisał(a): Dziękuję bardzo za odpowiedzi mój neurolog też zalecał poród naturalny ale wolałam się upewnić jak było u was Oczko

Witam serdecznie,
Mam nadzieję, że żadnej z was nie skrzywdzę moim wpisem, ale powiem szczerze, że dziwię się kiedy słyszę lub czytam o stosowaniu copaxone podczas ciąży. Przecież to jest chemia! I to że ktoś stosował i urodził zdrowe dziecko nie znaczy, że w późniejszym okresie nie będzie powikłań. Zresztą badania in vivo wskazują, że stosowanie copaxone powodowało u szczurów rodzenie młodych z wadami. Zresztą FDA ogólnie dla każdych leków na sm daje kategorię C.
Jestem trochę w podobnej sytuacji, ponieważ staramy się z mężem o dziecko. Brałam avonex, który można brać do zobaczenia "2 kresek", ale w lutym odstawiłam, bo skoro lek ten daje szereg skutków ubocznych, to jak można to stosować w najważniejszym etapie zapłodnienia i dzielenia się komórek? Oczywiście jest to każdego indywidualna spraw, ale skoro decydujemy się na dziecko może bądźmy bardziej rozsądni...
Kolejna sprawa, to cc w żaden sposób nie wpływa na chorobę i ew. rzut. Jestem po 2 cc i wszystko było ok.
Powiem szczerze, że też mam obawy, tym bardziej, że od kilku dni mrowi mnie prawy policzek, ale cóż, pożyjemy zobaczymy.
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za ciężarne i te które się starają

Właśnie, bądźmy rozsądni, nie rozsiewajmy kłamstw w internecie i słuchajmy mądrzejszych od nas lekarzy Uśmiech
Nie jest prawdą, że wszystkie leki stosowane w SM mają kategorię C. Copaxone otrzymał kategorię B, podczas gdy na przykład mitoksantron kategorię D.
Badania in vivo prowadzone są w taki sposób, że podaje się dawki leku w przeliczeniu na kg masy ciała wielokrotnie wyższe niż stosowane w preparatach leczniczych dopuszczonych do sprzedaży i ich celem jest ujawnienie tychże własnie potencjalnych skutków ubocznych. Nie uważam jednak, żeby były miarodajne wobec stosowanych dawek leczniczych.
Copaxone jest stosowany od przeszło 20 lat (plus długie lata badań klinicznych), więc dzieci poczęte "przypadkiem" w trakcie terapii copaxone są już dawno dorosłymi osobami.
Przez pierwsze 2 tygodnie od zapłodnienia rozwijająca się zygota, a później zarodek jest chroniony przed wszelkimi wybrykami matki, która w tym okresie przeważnie nie ma pojęcia, że doszło do zapłodnienia https://mamaginekolog.pl/hipotetyczna-hania/ więc argument o "najważniejszym etapie zapłodnienia i dzielenia się komórek" no hmmm... 

Oczywiście, podpisuję się obiema rękami pod Twoim stwierdzeniem, że "każdego to jest indywidualna sprawa" i jeśli nie chcesz się leczyć to naturalnie robisz to na własne ryzyko, ale proszę, przestań opowiadać bzdury i straszyć kobiety, które mają na tyle rozsądku, że postępują zgodnie z najnowszą wiedzą medyczną i zaleceniami lekarskimi.
Copaxone jest dopuszczony do stosowania w ciąży i zaręczam Ci, że nikt tej decyzji nie wydał pochopnie.
Odpowiedz
#84
Witam ponownie,
nie wiem, dlaczego mnie atakujesz i jesteś niemiła... Nie opowiadam bzdur. Jestem dr hab., ale zapewne zaraz napiszesz, że tacy są najgorsi Oczko
Kilka słów sprostowania i nie zamierzam ciągnąć tematu dalej. Napisałam "ogólnie dla każdych leków", skoro jeden lek ma B inny D...
Wiem co to są badania in vivo (sama uczę o nich moich studentów), zygota, czy zarodek... Mam wrażenie, że chciałaś zabłysnąć wiedzą? Widzisz, ja pomimo moich tytułów taka nie jestem i jak coś piszę to staram się to pisać "od serca", zrozumiale dla każdego czytelnika i się nie wywyższać, że coś wiem lepiej lub nie. Skoro jedna z forumowiczek, która chce się starać o dziecko zadaje pytanie to należy jej pomóc, wesprzeć słowem, ale nie pisać cyt. "Na Twoim miejscu zdecydowałabym się na copaxone i brała go w ciąży" skoro nie jesteś w ciąży i nie masz dzieci. Może jakbyś była na jej miejscu też byś zdecydowała się na leczenie, ale może nie... Prawda jest taka, że dzieci wszystko przewartościowują w życiu i wiem, że mamy zrobią wszystko ponad siebie, żeby to ich dzieci były zdrowe.
Wracając do copaxone, ja brałam tylko kilka tygodni (uczulenie), więc nie wiem co by mi neuro powiedział gdybym go brała, ale jedna dziewczyna z programu, która powiedziała neuro, że we wrześniu chce zajść w ciążę (mam nadzieję, że jej się uda za 1 podejściem) miała odstawić lek, z tego co widziałam miała strzykawki po copaxone (a to było teraz w lutym). Jak widać wszystko zależy od neurologa i zresztą od samej pacjentki... I to, że dzieci urodzone "na copaxone" mają już ponad 20 lat, nie znaczy, że dalej będą zdrowe lub ich dzieci... Wiem, że teraz zapewne można byłoby napisać, że osoby zdrowe, nieprzyjmujące leków też mogą urodzić chore dziecko, owszem, ale po co kusić los? Tym bardziej, jak sm'ka czuje się aktualnie dobrze i nie ma np. nowych zmian. Może kobietom, które mają rzut za rzutem, i chciałyby się poradzić powiedziałabym nie przerywaj leczenia, ale szczerze mówiąc nie znam takich kobiet.
Ja brałam avonex jeszcze w lutym. Będąc po kolejne zastrzyki (właśnie w lutym) powiedziałam mojemu neuro, że chcemy się z mężem starać o dziecko. No i powiedział mi, że mam brać zastrzyki aż do momentu zobaczenia dwóch kresek, ale jak zaczęliśmy rozmawiać jak dr-dr, a nie jak dr-pacjent to od razu powiedział mi, że mam sobie zrobić przerwę... I powiem szczerze, że nawet jakby był dopuszczony jak copaxone to i tak bym nie brała, tym bardziej, że może powodować poronienia i tak sobie myślę, że może gdybym zrobiła dłuższą przerwę a nie tylko miesięczną to może bym nie poroniła...
I na koniec broń boże nie miałam zamiaru nikogo straszyć. Jeżeli kogoś uraziłam poprzednim wpisem to przepraszam, nie miałam takiego zamiaru, ale przede wszystkim jako matka, sm'ka i kobieta oczytana musiałam napisać i dalej będę się tego zdania co wcześniej napisałam trzymała. Zresztą zaglądam na forum jak potrzebuję "pocieszenia", bratniej duszy, która przechodzi lub przechodziła przez podobne matczyne dylematy, a nie być obrażana za brak rozsądku i to od osoby, którą de facto nie dotyczą te problemy... Cóż, już wiem, dlaczego tak wiele osób tylko czyta posty i kontaktuje się na priv, a nie na forum, skoro tak naprawdę nie można wyrażać własnego zdania nie zostając obrażonym...

Jako, że nie mam zamiaru już się dalej wypowiadać, na forum chciałam serdecznie podziękować dziewczynie o nicu: klaudia26. Dziękuję Uśmiech!!!
Odpowiedz
#85
Tak się składa, że jestem biologiem, również ze stopniem naukowym, ale nie używam tego jako argumentu w dyskusji (bo widocznie nie muszę na tym budować swojego autorytetu i dobrego samopoczucia). Pozostaje mi mieć nadzieję, że swoim studentom podajesz wiedzę zgodną ze stanem wiedzy naukowej, bo tu niestety mijasz się z prawdą (i etyką) sugerując kobietom działanie wbrew przyjętym zaleceniom i na ich szkodę. Tak się składa również, gwoli sprostowania, że nie masz najwyraźniej pojęcia jaka jest moja sytuacja życiowa i jakie decyzje musiałam podjąć i czy te problemy mnie dotyczą czy nie, ale nie przeszkadza Ci zupełnie pouczać mnie protekcjonalnym tonem i odmawiać mi prawa do wypowiadania się merytorycznie tylko dlatego że „nie mam dzieci”. To jest równie przykre.
Odpowiedz
#86
Ja nie mam dylematu jaki lek, bo ciąży już nie planuję, ale wydaje mi się, że jeżeli ktoś zadaje pytanie odnośnie leczenia i planuje zajść w ciążę to copaxon jest jedynym lekiem który można brać w ciąży i taka powinna być odpowiedź. Jak ktoś nie planuje się leczyć to nie pyta o to jakie leki można brać w ciąży. A pisanie rzeczy które są sprzeczne z tym co mówią lekarze jest tylko niepotrzebnym mieszaniem komuś w głowie. Gdybym planowała zajść w ciąże tez dostałabym copaxon, i nie ma powodu dla którego miałabym nie wierzyć lekarzowi że jest bezpieczny.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 19 gości