Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pomoc dla chorego w Krakowie
#11
nie slyszalam o PTSR, bardzo dziekuje!
odpowiadajac na Wasze pytania
Mama jest pod opieka neurologow specjalizujacych sie w SM ale w katowicach, wiec oni sa troszke bezradni. poza tym nie przyjmuja na NFZ, wiec jedyne propozycje to szukac na wlasna reke osrodka do rehabiitacji. mama prawie co roku bywa na takim turnusie, w Rzeszowie, od ok 8 lat. niestety nic to nie daje ostatnio.
Mama ma wozek, od kilku lat jest to nieodzowny kompan w ciezszych dniach czy wyjsciach poza dom.
W mopsie ostatnio bylam ale juz pozalowalam tej decyzji bo wszczeli jakies postepowanie z PCK ktore strasznie nazywaja alimentacyjnym. maja przyjsc kiedys z pracownikiem i zbadac nasza sytuacje materialna, pogadac z mama. boje sie na czym to wszystko polega
o subkoncie i zbieraniu 1% rowniez nie slyszalam
wiedzialam gdzie sie zwrocic, jestescie kopalnia pomyslow!!
Odpowiedz
#12
Miło że mogliśmy pomóc, nie rozumiem jak po kilkunastu latach choroby osoby bliskiej można nie słyszeć nic o PTSR? ale nie muszę rozumieć wszystkiego
Odpowiedz
#13
Hela, uwierz, że można. Jak Cie nikt nie pokieruje w dobra stronę to skąd masz to wiedzieć? Ja o czymś takim jak poradnia SM dowiedziałam się trzy lata temu, jak zmieniłam neurologa i jak zaczęło się serio coś ze mną dziać. Wcześniej się sama tym nie interesowalam, bo raz, że nic mi nie było, dwa, że lkiekarz też widać nie miał interesu, żeby chociaż poinformować mnie, że coś takiego istnieje. Lepiej było wciskać ciesn nadgarstka :-)
Odpowiedz
#14
Internet, telewizja? Nie wiem, ale wydaje mi się że kurcze to jakaś wiedza ogólna, czy coś, o ptsr słyszałam na długo przed diagnozą, po diagnozie dużo czytałam, szukałam informacji, wiadomo są rzeczy o których jak Ci lekarz czy ktoś inny powie to się nie domyślisz, ale chyba warto się samemu zainteresować czasem takimi sprawami, chociażby żeby wiedzieć o co pytaćUśmiech


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odpowiedz
#15
Różnie ludzie różnie reagują na diagnozę, szczególnie jeżeli przez pierwsze X lat choroba nie dokucza.
Odpowiedz
#16
Dokładnie. Ja się diagnoza zbytnio nie przejelam, internetu jeszcze nie było, lekarka olala temat, bo nic się nie działo więc po co i czego miałam szukać?!Ja długo nie bardzo wierzyłam w diagnoze, przecież nic się nie działo. A nikt nie powiedział mi, że to, że nic się nie dzieje to taka pozorna cisza przed burzą.

Z reszta nie należę do osób, które zbytnio się nad sobą rozczulaja i to chyba też jedna z przyczyn braku zainteresowania choroba. Jakoś nigdy nie wpadłam na powiązanie mojego częstego przywracania się z SM. Bardziej znalazłam to na swoje gapiostwo :-).Nie szukając drugiego dna.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości