Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Rower
#1
Dziś otworzyłam tegoroczny sezon rowerowy - wyjęłam mojego dwukołowego rumaka ;Oczko z piwnicy, wyczyściłam, nasmarowałam łańcuch, dopompowałam koła... Zaliczyłam też pierwszą w tym roku przejażdżkę. Na razie krótką, ale się rozkręcę. 
Pierwsze 3 lata po diagnozie nie wsiadałam na rower, byłam zbyt słaba i miałam problemy z równowagą. Ale od momentu, gdy udało mi się wrócić do dwóch kółek - jeżdzę każdego roku przez cały sezon. Oczywiście wszystko zależy od samopoczucia - czasem po dwóch kilometrach nie ma szans na więcej, czasem potrafię przejechać 30 km.
A jak jest u Was z rowerem?
Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy...  Uśmiech
Odpowiedz
#2
Mi brakuje silnej woli Język Rowerem zdrowiej, ale samochodem wygodniej... Nieśmiały Nieśmiały Nieśmiały  I często sam przed sobą się usprawiedliwiam, że chory jestem przecież, że z równowagą nie bardzo, że się męczę za szybko, że nogi słabe... Ale prawda jest taka, że jak już się zmobilizuję i wyciągnę rower, to zazwyczaj nie mam większych problemów z jeżdżeniem. Na 10 przypadków jak wyciągam rower - dosłownie raz (góra dwa) jest tak, że autentycznie (a nie z lenistwa) nie mogę jechać. Właśnie np. przez zawroty większe. 
Ale chyba czas się zmobilizować. Jutro wyciągam rower. Duży uśmiech
Odpowiedz
#3
A ja zima ćwicze na rowerku stacjonarnym a wiosną i latem tez wyciągam swojego rumaka i mkne w sina dal. Oczywiście są dni kiedy nie mam sił na nic ale staram się jeździć jak najwięcej. Uwielbiam jeździć po leśnych drogach
Odpowiedz
#4
Ja jeżdzę tylko w domu, na rehabilitacyjnym Uśmiech
Odpowiedz
#5
Jak nie męczą mnie zawroty głowy to bardzo chętnie jeżdżę na rowerze.
Odpowiedz
#6
Rower jest świetny przy SM, o ile nie ma się zbyt silnych zaburzeń równowagi. Ale i to nie problem - w szpitalu poznałem gościa który jeździ na trójkołowym dla dorosłych i sobie chwali Uśmiech
W ubiegłym roku dzięki rowerowi udało mi się szybko wyjść z rzutu... problem z nogami miałem a rower okazał się naprawdę zbawienny
Odpowiedz
#7
Muszę się pochwalić. Wyciągnąłem rower, przejechałem 8 km. Duży uśmiech Co prawda jakoś prawa noga znów nawala, ale DAŁEM RADĘ Duży uśmiech
Odpowiedz
#8
(23-04-2016, 23:32)jazzowa napisał(a): Dziś otworzyłam tegoroczny sezon rowerowy - wyjęłam mojego dwukołowego rumaka ;Oczko z piwnicy, wyczyściłam, nasmarowałam łańcuch, dopompowałam koła... Zaliczyłam też pierwszą w tym roku przejażdżkę. Na razie krótką, ale się rozkręcę. 
Pierwsze 3 lata po diagnozie nie wsiadałam na rower, byłam zbyt słaba i miałam problemy z równowagą. Ale od momentu, gdy udało mi się wrócić do dwóch kółek - jeżdzę każdego roku przez cały sezon. Oczywiście wszystko zależy od samopoczucia - czasem po dwóch kilometrach nie ma szans na więcej, czasem potrafię przejechać 30 km.
A jak jest u Was z rowerem?

Super, jesteś naprawdę wielkim motywatorem dla innych!
Odpowiedz
#9
TO FAKT! Duży uśmiech  Jazzowa, jak ja przeczytałam Twój wpis to też poczułam, że może warto zmienić autobus do pracy na rower. Tylko muszę sobie kupić kask, bo trochę obawiam się o zachwiania równowagi.
Odpowiedz
#10
Dzięki! Oczko

W długi weekend byłam z Przyjaciółmi na dwudniowej wycieczce rowerowej, przejechaliśmy każdego dnia po 35 km. Dałam radę!!! choć bałam się, że po zimie może być trudno. No i codziennie jeżdżę do pracy. Czuję jak produkują mi się endorfiny dzięki wysiłkowi, naprawdę super na mnie działa rower. Dlatego serdecznie Wam polecam, dla mnie to ulubiona forma rehabilitacji Uśmiech
Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy...  Uśmiech
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości