Ocena wątku:
  • 7 głosów - średnia: 4.57
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Mój dzisiejszy nastroj
Ruch jest potrzebny, śmiech teżOczko


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odpowiedz
(25-06-2019, 17:59)AnnaAntonia napisał(a): Słoneczko, a jak mąż to wszystko znosi? Bo od Ciebie aż kipi optymizmem.
Z innej beczki - wróciłam dziś na aku po przerwie na diagnozowanie SM i pan Damian, który mnie kłuje, był tak bardzo zmartwiony, ze potwierdzili mi to SM, ze aż mi się go żal zrobiło.

Mi wyniki z punkcji przekazywał rezydent, ja już znałam diagnozę od miesiąca, podobnie aż mu współczułam, bo nie wiedział jak mi potwierdzić diagnozę. Szkoda, że nie wszyscy lekarze są tak empatyczni
Odpowiedz
Mąż stęka ale z poczuciem humoru Oczko inaczej nie ma sensu bo co chłopakom mamy pokazać Oczko

Mi przekazywała diagnozę lekarka ale widać było , że nie łatwo jej to przyszło ale była zaskoczona moją reakcją że taka spokojna byłam.
Odpowiedz
(25-06-2019, 20:11)sloneczko25 napisał(a): Mąż stęka ale z poczuciem humoru Oczko inaczej nie ma sensu bo co chłopakom mamy pokazać Oczko

Mi przekazywała diagnozę lekarka ale widać było , że nie łatwo jej to przyszło ale była zaskoczona moją reakcją że taka spokojna byłam.

Ja diagnozę usłyszałem od lekarza, który mnie prowadził podczas 1 rzutu w szpitalu. Nie powiem, doktorek fajny i z poczuciem humoru ale diagnozę usłyszałem na szpitalnym korytarzu. Takie luźne stwierdzenie, że to jednak SM i dodał jeszcze, że umówił mnie do neurologa od SM oraz, że z tym schorzeniem ciężko jest w Polsce chorować. I tyle. Żona chciała gościa zlinczować ale już to nie było.
Odpowiedz
(25-06-2019, 20:49)Ifruu napisał(a):
(25-06-2019, 20:11)sloneczko25 napisał(a): Mąż stęka ale z poczuciem humoru Oczko inaczej nie ma sensu bo co chłopakom mamy pokazać Oczko

Mi przekazywała diagnozę lekarka ale widać było , że nie łatwo jej to przyszło ale była zaskoczona moją reakcją że taka spokojna byłam.

Ja diagnozę usłyszałem od lekarza, który mnie prowadził podczas 1 rzutu w szpitalu. Nie powiem, doktorek fajny i z poczuciem humoru ale diagnozę usłyszałem na szpitalnym korytarzu. Takie luźne stwierdzenie, że to jednak SM i dodał jeszcze, że umówił mnie do neurologa od SM oraz, że z tym schorzeniem ciężko jest w Polsce chorować. I tyle. Żona chciała gościa zlinczować ale już to nie było.

Zastanowiło mnie to, czemu w Polsce ciężko jest chorować? Przecież już nie jest tak, ze na świecie są terapie, a u nas 2 leki na krzyż.
Odpowiedz
Dawno nie pisałam WitajcieOczko
Pisze bo ja to się w " cudowny" sposób dowiedzialam o diagnozie. Mianowicie leżałam w szpitalu z niedowladem kilka dni i badali badali. Nic mi nie mówili. Przyszła jakaś pani doktor na dyżur i mówię że się źle czuje itp. Ona na to " przy stwardnieniu rozsianym tak bywa". Jak wpadłam w histerię to się zdziwiła że ja nie wiedziałam.
Także tak to było.
Odpowiedz
To podobnie do mnie ja usłyszałam żebym się przyzwyczaiła do życia z myślą że mam stwardnienie rozsiane, jakoś nie podzielałam beztroski p. dr


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odpowiedz
Ja szlam do szpitala zeby potwierdzic sm, liczylam ze wyjdzie cos innego no ale...
Lekarz mi powiedzial w sali, wytlumaczyl co i jak spytal czy mam pytania i powiedzial ze jak bede miec to jest do mojej dyspozycji.
Nie bylo przykrych czy glupich tekstow, on i inni lekarze i pielgniarka starali sie mnie uspokoic i dodac otuchy
Odpowiedz
No i masz szczęście, źle przekazana diagnoza tylko stresuje człowieka.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odpowiedz
Na pewno
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 13 gości