(20-04-2018, 19:39)Elsie napisał(a): Ja muszę odbierać leki co 28 dni Ale wystarczy dać komuś upoważnienie do odbioru. Pielęgniarki wydające leki na to przystają. Więc będę działała całkiem uczciwie
Ostatnio mi opowiadały o pacjencie, który mieszka w Kanadzie, pracuje tam na czarno i tu w Polsce mu mama odbiera leki co 3 miesiące (może bierze zastrzyki, szczegółów nie znam). I to mnie natchnęło
Takie wyjście z sytuacji, myślę, że pozwoli mi na spokojnie ogarnąć proces emigracji, bez noża na gardle, że "olaboga, nie mam leków!) :O
Zastanawiam się tylko, jak zrezygnować z programu, żeby nie palić za sobą mostów, po tych kilku miesiącach kombinowania na odległość z lekami... Pod pretekstem planowania ciąży, czy powiedzieć prawdę?
Pozdrawiam
To nie jest tak, że palisz za sobą mosty. NFZ to nie jest Twój znajomy
jest regulamin, którym się kierują. Ja powiedziałąm zgodnie z prawdą, że wyjeżdżam za granicę, w odpowiedzi usłyszałam "Gratuluję i powodzenia. Gdyby chciała Pani wrócić do programu proszę dostarczyć dowody zza granicy (recepty, historia medyczna itp.), że leczenie było kontynuowane bez przerwy." Bez jaj, jesteśmy dorośli, powody mogą być różne.
A tak swoją drogą jak widzę jak to wygląda w Polsce i tu w Holandii - dużo "zdrowiej" czuję się tutaj, bo jak już ogarnę sobie nowy lek recepty może mi wypisywać lekarz pierwszego kontaktu i to na telefon lub przez internet. Nie ma kolejek, czekania w poczekalni, tłumaczenia się lekarzowi i strachu po każdym MRI, że możesz wylecieć z programu. Uważam, że NFZ dużo pieniędzy traci takim podejściem, a te pieniądze można by wydać na dodatkowe leczenie pacjentów, rehabilitacje itp.
Jak idę tu do lekarza to słyszę "Co mogę dla Pani zrobić?", a nie "Tego i tego nie mogę zrobić, bo regulamin nie pozwala".
Liczę, że to się kiedyś w Polsce zmieni....
(23-04-2018, 11:41)klaudia26 napisał(a): Ja jeżdżę po leki co 3 miesiące. Mam copaxone a nie tec ale ci którzy dostają tec mają tak samo. Co miesiąc muszą przyjeżdżać ci którzy mają złe wyniki. Podpisuję się w dwóch miejscach. Z upoważnieniem mógłby ktoś odebrać leki ale tylko w razie potrzeby (pojedyncze sytuacje a nie cały czas).
Mufa ja jak dostałam leki to od razu się pytali czy będę potrzebowała zwolnienia na dni odbioru leków. Nie pracuję więc nie potrzebuję tego ale powiedzieli ze jak coś się zmieni to mam tylko powiedzieć i będą mi wystawiać. Może zapytaj u siebie czy mogą Ci wystawiać zwolnienie. Wydaje mi się że powinni bo dlaczego masz wykorzystywać urlop skoro to nie jest sytuacja zależna od ciebie...
Zasady NFZ są takie, że przy KAŻDEJ wizycie u lekarza masz prawo do zwolnienia na ten dzień, ponieważ jesteś poza miejscem pracy i gdyby Ci się coś stało, to pracodawca za Ciebie odpowiada. Z L4 tej odpowiedzialności nie ma, a i Ty nie martwisz się nieprzepracowanymi godzinami.
Też z początku jak głupia brałam urlop na każdą wizytę i tak 12 dni w roku uciekało, aż poszłam po rozum do głowy.