Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
chwilowe osłabienie
#11
Hmm Yazon, chyba nie zrozumiałeś mojego pytania - pytałam, czy ktoś ma podobnie jak ja, nie szukam tutaj remedium na moje dolegliwości.

Wracając do twojej odpowiedzi - zaufanie do lekarzy swoją drogą, ale moim zdaniem warto interesować się tematem i wiedzieć czym możemy sobie pomagać, w szczególności, że lekarze nie zawsze taką wiedzą się dzielą.

Gdybym moich dolegliwości nie uważała za "patologiczne" to tego wątku bym nie zakładała Oczko
Odpowiedz
#12
Zrozumiałem doskonale, moja rada jako sm-owca z dużym stażem jest po prostu taka aby nie aż tak bardzo drążyć temat, przestać się nakręcać.
Co Ci da to czy ktoś miał tak czy nie? Ciągłe roztrząsanie tematu powoduje permanentny stan pełnego poddenerwowania a to już na pewno nie wpływa kojąco na nasz stan.
Powiem więcej w efekcie może wywołać nerwicę natręctw na punkcie swojego stanu zdrowia. Mnisi Tybetańscy twierdza że człowiek jest w stanie wywołać u siebie objawy każdej choroby jak i je zgłuszyć tak że są nie zauważalne a nawet jest w stanie siła wolą pokonać wszystkie schorzenia?! Skup swoją uwagę i siłę, tą psychiczna jak i fizyczną, na rzeczach innych niż choroba, dbaj o kondycję, sprawność fizyczną i psychiczna. Pamiętaj że jesteś słabsza od innych ale dąż do ciągłego usprawniania swojego ciała!
Rozmawiałem kiedyś na pływalni z kobietą chorą na sm i powiedziała mi abym nigdy nie zapominał o rehabilitacji tej fizycznej jak i psychicznej!
Ciągłe myślenie o kłopotach na pewno je w końcu ściągnie! Masz problem idż do specjalisty! Jeśli nwet koś miał podobnie, nie ma żadnej pewności że Twój organizm zareaguje tak samiutko na to co pomogło innym!
Powiem szczerze że myślałem iż na tym forum spotkam młodych ludzi pełnych zapału do pokonywania swoich ułomności, poznam nowe metody ich pokonywania  a tu........................
Chyba wolę spotkania w P.T.S.R. bo tam rozmawia się raczej o innych sprawach, przyjemniejszych Wykrzyknik Bez urazy powoliłem sobie na osobiste spostrzeżenia i komentarz. Przepraszam ale już mnie to męczy, jeszcze nigdy w swojej kilkudziesięcioletniej karierze sm-owca nie spotkałem takiego skumulowania negatywnych emocji i sceptycznego rozdrapywania problemów zdrowotnych. Od tego jest osoba zwana lekarzem specjalistą!  
Pozdrawiam
P.s.
Mufa jeśli kłucie w boku  uważasz jako pełnoobjawowy rzut z wzmocnionymi ogniskami zapalnymi w MRI, to "gratuluję  znajomości sm-u" Jeżeli jeszcze napiszesz że brałaś przy tym sterydy to masz jakąś nową postać sm-u! A lekarz który Ci zlecił takie leki przy takich objawach powinien...........
Pozdrawiam
To nie S.M. ma mnie  tylko ja mam S.M.
Odpowiedz
#13
Inaczej się patrzy na SM chwilę po diagnozie, inaczej po wielu latach. Potrzeba czasu, żeby poznać swój organizm i zmierzyć się ze stwardnieniem rozsianym. Na początku jest dużo lęku i błądzenie po omacku. A i po latach nie raz dopada niepewność. Jeśli jako osoby z większym doświadczeniem w chorobie możemy coś zrobić dla świeżaków (a także innych zagubionych), to odpowiadać na pytania, a nie kwestionować ich sens. Doskonale pamiętam swoje poczucia osamotnienia i zagubienie od razu po diagnozie, a nawet w pierwszych latach. Yazon, przypomnij sobie, nie miałeś tak? Żałuję, że wtedy nie miałam kogoś, kto odpowie na każde pytania albo uspokoił. Doszukiwanie się objawów mija z czasem i wraca normalność. W tym pierwszym okresie pomagajmy konstruktywnie zamiast mędrkować. Bardzo cenię Twoje posty i Twoją wiedzę. Chorując prawie 10 lat zgadzam się z każdym słowem. Ale nie trafiłoby to do mnie w pierwszym okresie choroby. Dlatego przypomnijmy sobie jak sami raczkowaliśmy i ułatwmy początki innym.

(17-05-2017, 16:14)sylwia9118 napisał(a): Mimo, że choruję, już kilka lat to mam czasem problem z rozpoznawaniem objawów, jak tylko pojawia się coś nowego zaczynam panikować, nie wiem czy to rzut, czy objaw (?). A więc - czy zdarzają się wam chwilowe (kilka sekund) osłabienia ręki/nogi? Po chwili wszystko wraca "do normy".

Kiedy konsultowałam to z neuro, to powiedziała, że to taki objaw. I tyle. Poszłam do innego lekarza, który twierdzi, że mój lekarz prowadzący powinien szukać przyczyny tego objawu. Trwało to jakieś 2 tyg, potem ustąpiło na kilkanaście dni i teraz znowu powróciło, trochę silniejsze niż za pierwszym razem, ale występuje rzadziej. Na dodatek wydaje mi się, że mam trochę osłabioną rękę. Nigdy nie miałam problemów z rękami/nogami jeśli chodzi o niedowłady, osłabienia. Za 1.5 tyg mam wizytę u lekarza, ale może miewacie podobne "objawy"?

Ja do dziś mam problemy z określeniem, kiedy objaw oznacza coś złego. Zmieniło się tylko tyle, że na początku nie wiedziałam w 10/10 sytuacjach. Teraz nie wiem w 2/10. Uśmiech   Ale do tej dwójki dochodziłam dekadę. Dlatego rozumiem Twoje zaniepokojenie, gdy coś się dzieje. Takimi trwającymi kilka sekund objawami nie ma potrzeby się przejmować. W mózgu mamy zmiany, czasem mogą zdarzać się "spięcia" w naszych "kablach". Mam tak od lat w nodze. Objaw pojawia się przy stresie lub wysiłku. Zwróć uwagę czy u Ciebie też jest taka zależność.
Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy...  Uśmiech
Odpowiedz
#14
Yazon tak to był mój drugi rzut dzięki któremu w ogóle zlecono mi badania. Ot chyba lek mądrzejszy
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości