Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
SM a prowadzenie auta
#21
Witajcie!
Może to głupie pytanie, ale ostatnio nie daje mi spokoju, a coraz częściej myślę o powrocie na kurs prawa jazdy.
Czy muszę zgłaszać gdzieś, że mam SM? Czy z tego powodu mogliby nie dopuścić mnie do kursu lub robić jakieś problemy?

Z góry dziękuję za pomoc.
Odpowiedz
#22
Wydaje mi się ze nie musisz tego nigdzie zgłaszać. Każdy musi przejść badania lekarskie wiec jeśli je przejdziesz to na pewno nikt nie będzie robił problemów.
Odpowiedz
#23
(01-05-2017, 22:00)Katieinthesky napisał(a): Witajcie!
Może to głupie pytanie, ale ostatnio nie daje mi spokoju, a coraz częściej myślę o powrocie na kurs prawa jazdy.
Czy muszę zgłaszać gdzieś, że mam SM? Czy z tego powodu mogliby nie dopuścić mnie do kursu lub robić jakieś problemy?

Z góry dziękuję za pomoc.

Jestem właście w trakcie kursu. Też zastanawiałam się czy stwardnienie rozsiane jest przeszkodą do zostania kierowcą i kiedy/komu o nim mówić. Od kilku osób usłyszałam, że nie ma sensu o stwardnieniu rozsianym mówić w kontekście prawa jazdy. Ale takiej opcji nie brałam pod uwagę, uważam, że bezpieczeństwo jest najważniejsze i zatajanie informacji o stanie zdrowia nie byłaby mądra.
Kilka miesięcy temu rozmawiałam z neurologiem - powiedział, że jeśli tylko sama czuję się na siłach to nie ma żadnych przeciwskazań. Po tej rozmowie jeszcze "dojrzewałam" do zapisania się na kurs Oczko
Przy zapisywaniu się na kurs - wymagane było badanie lekarskie. Można je było zrobić w firmie, która organizowała szkolenie. Na takie rozwiązanie się zdecydowałam. Przy zapisywaniu się na szkolenie zasygnalizowałam problem, ale zostałam poinstruowana, że tu jedyną przeszkodą mogą być właśnie badania lekarskie i to lekarzowi należałoby powiedzieć o SM. Dostałam do wypełnienia szczegółową ankietę nt. stanu zdrowia i z nią miałam pójść na badanie. Oczywiście wpisałam informację o stwardnieniu rozsianym, występujących u mnie objawach, lekach, które zażywam itp. 
Lekarz nie czytał ankiety, zażartował nawet, że tego dnia sami młodzi i zdrowi, więc można na wejściu wypisywać wszystkim dokumenty. Spytał czy mam jakieś dolegliwości, czy możemy wypisywać od razu. Oczywiście powiedziałam o stwardnieniu rozsianym. Wtedy przestudiował ankietę, dopytał jeszcze jakie objawy występowały u mnie wcześniej, jak często rzuty itp. Zrobił podstawowe badanie neurologiczne (palec-nos, odruchy w rękach i nogach itp). Stwierdził, że jedna strona jest trochę słabsza, ale nie na tyle, żeby nie dała rady prowadzić samochodu. Na koniec powiedział, że wypisuje mi normalne zaświadczenie (a nie czasowe). Stwierdził, że choruję na tyle długo, że sama na pewno wiem, że jak pojawią się objawy, które mogą wpływać na prowadzenie samochodu to do momentu ich wycofania - zrobić sobie przerwę w jeżdżeniu.
Odpowiedz
#24
Monika ja dojrzewam i dojrzeć nie mogę A każdy naciska że będzie mi się łatwiej żyło
Odpowiedz
#25
Róbcie prawo jazdy, dziewczyny! Jeśli tylko czujecie się na siłach , naprawdę warto. Nigdy nie wiadomo, kiedy może się przydać. Ja dosyć późno się za to wzięłam, ale nie wiem co bym teraz zrobiła bez prawka- muszę daleko jeździć po leki.Autobusami zajęłoby mi to z pół dnia...
Odpowiedz
#26
ja robiłam prawko jak miałam 18 lat, ale to były czasy, że trzeba było dać żeby zdać u nas w ośrodku. A ja się zawzięłam i powiedziałam nie. I tak skończyła się moja kariera kierowcy Oczko
Odpowiedz
#27
Mufa ja też robiłam prawko kiedy większość dawała żeby zdać, potem jeszcze sporo nauczycieli jazdy pozamykali ale zdawałam ze 9 razy i nic i odpóściłam. Następnie zdała moja znerwicowana siostra i wtedy stwierdziłam, że też muszę - więc nowy kurs i w końcu zdane Oczko w mój pierwszy obchodzony przeze mnie dzień matki Oczko
Nie wyobrażam sobie jazdy po leki autobusem.
Odpowiedz
#28
Ja zdawałam na prawo jazdy jak miałam 18 lat czyli 6 lat temu. Zdałam bez problemu chociaż zawsze mówiłam ze wcale na kurs nie pójdę. Zmieniłam zdanie po urodzeniu dziecka kiedy mąż musiał brać dzień wolny w pracy kiedy trzeba było jechać np do lekarza. Od razu po skończeniu 18 lat zapisałam się na kurs i teraz naprawdę nie wyobrażam sobie tego ze miałabym przestać prowadzić. Nie mieszkam w mieście wiec bez auta nigdzie się nie dostanę. Autobusy teraz jeżdżą tak rzadko ze nawet nie miałabym jak nimi jeździć. Poza tym z trojka dzieci autobusem to tez nie za ciekawie by było... a do szpitala w którym mam dostać leki mam 100 km. Prawko naprawdę się przydaje. Bez tego to szczerze mówiąc nawet zakupów bym nie zrobiła...
Odpowiedz
#29
Ja zdałam rok temu w kwietniu, każdy straszył, że nowe przepisy, że ciężko. A udało mi się za pierwszy razem. Niestety długo się nie nacieszyłam bo jeździłam tylko pół roku, później dopadła mnie choroba. Teraz powoli zaczynam jeździć. Żałowałam i żałuję tylko, że nie zrobiłam tego prawka wcześniej :-)
Odpowiedz
#30
Ja w pracy praktycznie jestem zrośnięta z autem Uśmiech
Miesięcznie robię ok 5000 km, nie wyobrażam sobie życia bez prawka i mam nadzieję że nie będę musiała rezygnować z prowadzenia auta.
Dla mnie byłoby to jednoznaczne z utrata pracy  Nieśmiały
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości