Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Dieta dr Terry Wahls
#21
Witam! Czy jest tu ktoś kto słyszaĺ, bądź czytał o "Fenomenalnej kuracji dr Wahls", ktora w teorii ma być planem leczenia SM i innych chorób autoimmunologicznych? A może ktoś próbował, stosował? Co o niej sądzicie? Ogólnie odczuwam, że ograniczenie weglowodanów faktycznie mi pomaga, ale zastanawiam sie czy wdrożyć tak radykalną diete o jakiej mowi Wahls.
Monika napisał 15-03-2017, 01:21:
Dołączyłam Twój post do wątku nt. diety dr Wahls
Odpowiedz
#22
Stosuję częściowo dietę od dwóch miesięcy. Piszę częściowo, bo jeszcze ani razu nie udało mi się zjeść wspominanych 9 szklanek warzyw i owoców w ciągu dnia.
Najłatwiejsze są dla mnie śniadania - biorę wielką miskę liści (szpinak/rukola/sałata/jarmuż), dodaję olej lniany, jakieś warzywo (pomidor/ogórek/oliwki) do tego pestki i czasem rybę wędzoną. Żeby zabić smak oleju lnianego podrasowuję wszystko octem balsamicznym. "Zielonego" wychodzi mi wtedy ok 1,5 do 2 szklanek. Problem polega na tym, że najadam się tym tak bardzo, że później nie mam ochoty na resztę zalecanej porcji warzyw Uśmiech
Ale najważniejsze to przestawić się w głowie (o tym mowa jest też w książce) - małymi krokami trzeba wyrabiać w sobie nawyk dominacji warzyw  w diecie.
Jeśli chodzi o efekty, to na razie mogę jedynie powiedzieć, że rzeczywiście czuję przypływ energii i super samopoczucia. Za miesiąc, czyli de facto po 3 miesiącach diety będę miała badania, więc będę mogła powiedzieć o rzeczywistych efektach. W każdym razie bardzo polecam książkę, podnosi na duchu Uśmiech
Odpowiedz
#23
(11-04-2017, 12:47)Mania napisał(a): Stosuję częściowo dietę od dwóch miesięcy. Piszę częściowo, bo jeszcze ani razu nie udało mi się zjeść wspominanych 9 szklanek warzyw i owoców w ciągu dnia.
Najłatwiejsze są dla mnie śniadania - biorę wielką miskę liści (szpinak/rukola/sałata/jarmuż), dodaję olej lniany, jakieś warzywo (pomidor/ogórek/oliwki) do tego pestki i czasem rybę wędzoną. Żeby zabić smak oleju lnianego podrasowuję wszystko octem balsamicznym. "Zielonego" wychodzi mi wtedy ok 1,5 do 2 szklanek. Problem polega na tym, że najadam się tym tak bardzo, że później nie mam ochoty na resztę zalecanej porcji warzyw Uśmiech
Ale najważniejsze to przestawić się w głowie (o tym mowa jest też w książce) - małymi krokami trzeba wyrabiać w sobie nawyk dominacji warzyw  w diecie.
Jeśli chodzi o efekty, to na razie mogę jedynie powiedzieć, że rzeczywiście czuję przypływ energii i super samopoczucia. Za miesiąc, czyli de facto po 3 miesiącach diety będę miała badania, więc będę mogła powiedzieć o rzeczywistych efektach. W każdym razie bardzo polecam książkę, podnosi na duchu Uśmiech
Mania, a co jesz na obiady, kolacje? Urozmaicasz sobie posiłki, czy raczej każdego dnia mniej więcej to samo?
Odpowiedz
#24
(11-04-2017, 17:36)sylwia9118 napisał(a): Mania, a co jesz na obiady, kolacje? Urozmaicasz sobie posiłki, czy raczej każdego dnia mniej więcej to samo?

kocham jeść, więc raczej staram się każdego dnia przygotowywać coś innego. Na obiad zazwyczaj jest to mięso/ryba do tego coś zielonego (dzisiaj np pół pęczka szparagów, wczoraj pół opakowania szpinaku na surowo z dressingiem z cytryny i miodu) i do tego warzywo bogate w siarkę, np. kalafiora albo brukselkę. Jem też bardzo dużo buraków - na ciepło i na zimno, np. z jabłkiem. To, czego absolutnie nie jem na obiad, to gluten i wszelkie węglowodanowe składniki, jak ziemniaki czy ryż. 
na kolację jem znowu zielone plus jakiś tłuszcz, np. wątróbki dorszowe. To produkt, który bardzo polecam, zwłaszcza biorącym Tecfiderę! Dobrze robi brzuchowi i mózgowi Uśmiech I generalnie minimum raz w tygodniu powinnam jeść jakieś podroby (to zalecenie zarówno dr Wahls, jak i mojego dietetyka), ale nie umiem jeszcze się przełamać. Jak potrzebuję coś pochrupać w ciągu dnia, to sięgam po orzechy, chociaż szczerze mówiąc przy tej ilości warzyw, jakie jem (a mimo to jest tego i tak za mało!), nie zdarza mi się to często.
Jak nie mam ochoty na robienie sałatki, to blenduję np. szpinak z jabłkiem i bananem - słodkie i łatwo wchodzi.  

Sylwia, podsumowując, urozmaicam to sobie, jak mogę. Zmieniam zarówno rodzaje jedzonych liści, jak i sosy do nich. Eksperymentuję z olejami i przyprawami. Jem dużo pestek i kiełków. Da się to wytrzymać Uśmiech
Odpowiedz
#25
Hej :-)
Widzę, że wątek nie jest świeży (ale to dobrze), bo ciekawi mnie czy ktoś z was kontynuuje dietę Wahls? Ponieważ czekam na kolejny rezonans (bo widoczne nie kwalifikuję się "od ręki" do wdrożenia leczenia farmakologicznego) wyszłam z założenia, że coś w temacie zdrowia chcę robić. Od kilku tygodni wdrażam dietę Wahls (zero glutenu, nabiału, powrót do mięsa, oleje, nasiona, orzechy, tony warzyw i owoców). Przyznaję, że ta dieta bardzo mi pasuje. Nie miałam problemu z rezygnacji z nabiału czy glutenu bo miałam chwilowy "romans" z dietą wegańską-bezglutenową, co przestawiło mnie mocno na warzywa. A teraz jak wróciłam do mięsa to naprawdę chodzę obżarta ;-))
Przed zakupem książki naoglądałam się wywiadów z tą lekarką i przyznaję, że jej świetna forma przekonuje mnie do tego, żeby się nad tematem odżywiania nieco bardziej pochylić. Póki co mam sporo siły i determinacji do tego, żeby sobie takie posiłki przygotowywać. Szczególnie blendowane czerwone owoce albo kolorowe sałaty wprawiają moje oczy i kubki smakowe w zachwyt ;-)))
Odpowiedz
#26
Witaj Filigran (skoro tylko Ty tu jesteś, a szkoda ze nie ma nas tu wiecej zainteresowanych ta dieta).

Ja podobnie jak Ty znalazlam filmiki Dr. Wahls na Youtubie i przestudiowałam wszystkie. Również mi Wydaje sie byc b. przekonywujaca. Kupilam juz obydwie książki i wdrozylam dietę w życie. Jestem dopiero pierwszy miesiac na niej. Narazie za wiele nie moge powiedziec, może tylko tyle ze mam wiecej energii (poza tymi momentami kiedy nagle czuje ogromny ciezar na ramionach i w mięśniach nóg i rąk).

Podoba mi się Twoje pozytywne podejscie do tej diety, ktora tak wiele wyklucza produktow. Ja tez bylam wegetarianka (podobnie jak Ty i Dr. Wahls - na nasze nieszczescie) ale ostatnimi czasy nie przykladalam wagi do tego ci dokładnie jem. Zabiegana jadlam za duzo chleba a zdecydowanie za malo zieleniny, nie mowiac juz o braku tluszczy. Teraz jem mieso, robie bone broth (wywar z kosci itp) i pije dziennie jedna puszke mleczka kokosowego wg zaleceń.
Mam nadzieje ze ta dieta nam coś pomoże. Wg dr. Wahls po 90 dniach powinno być widać jakieś zmiany.

Nie wiem jak Ciebie ale bardzo zainteresowala mnie medycyna niekonwencjonalna (functional medicine)którą ona tez stosowala. Obecnie mieszkam w Stanach i znalazlam paru lekarzy zajmujacych sie tym rodzajem medycyny, ktorzy także przeszli szkolenia z zakresu diety dr. Wahls (Wahls protocol). Planuje sie umowic na wizyte do takiego lekarza ale jeszcze robie rozeznanie w temacie. Takie wizyty sa b. kosztowne i wiaza sie z szeregiem roznych rownie drogich badan.

Napisz prosze jak u Ciebie przebiega dieta Dr. Wahls i czy interesowalas sie innymi dietami i z jakich powodow wybralas tą.

Badzmy w kontakcie. Pozdrawiam.
Odpowiedz
#27
Hej Sylvia :-)
Ostatnio nie zaglądam tu zbyt często z braku czasu.
Cały czas staram się stosować do zaleceń dr Wahls. Balansuję między I i II stopniem diety i zapewne jeszcze wiele brakuje mi do ideału :-)
Zupełnie zmieniłam profil zakupów: duuże ilości warzyw i owoców, zielenina, nasiona, pestki, mięso i staram się by było to organiczne. Przyznaję, że nie jest tanio, ale wolę postawić na jakość jedzenia by się dodatkowo nie podtruwać pestycydami czy herbicydami. Zero przetworzonego jedzenia - w sklepach mijam całe alejki z produktami na które nawet nie patrzę. I nawet mnie nie korci by coś "przemycić". Większość warzyw spożywam na surowo - bo je uwielbiam :-) A codzienne koktajle weszły mi już w rutynę :-) Totalnie zaspokajają mi zapotrzebowanie na słodki smak. Dorzucam orzechy, rodzynki, sezam i inne dodatki - a wszystko wygląda niesamowicie apetycznie. Sprawia mi ogromną frajdę już samo przygotowywanie koktajli czy sałatek :-)
Generalnie czuję się bardzo dobrze na tej diecie. Miewam spadki energii zazwyczaj w te dni kiedy jest duży smog - myślę, że to może być po prostu niedotlenienie mózgu. Zaopatrzyłam się w zestaw treningowy: pies plus kijki do nordic walking ;-) Staram się nie dopuszczać negatywnych myśli. Wychodzę z założenia, że "będzie co będzie" i mam się cieszyć każdym dniem, a nie przejmować na zapas.
Na chwilę obecną nie biorę żadnych leków, oprócz wit.B12 w zastrzykach. Czekam na wynik kolejnego rezonansu. Lekarz mówi, że muszą być nowe zmiany by mnie zakwalifikować do programu leczenia - taki paradoks. No to powtarzam sobie: "nie-mam-nowych-zmian" i na razie nie chcę leczenia farmakologicznego ;-) Zobaczymy jak będzie. 

A! i na FB dołączyłam się do grupy The Wahls Protocol - by się motywować do działania :-)
Odpowiedz
#28
(05-03-2020, 13:15)Filigran napisał(a): Hej Sylvia :-)
Ostatnio nie zaglądam tu zbyt często z braku czasu.
Cały czas staram się stosować do zaleceń dr Wahls. Balansuję między I i II stopniem diety i zapewne jeszcze wiele brakuje mi do ideału :-)
Zupełnie zmieniłam profil zakupów: duuże ilości warzyw i owoców, zielenina, nasiona, pestki, mięso i staram się by było to organiczne. Przyznaję, że nie jest tanio, ale wolę postawić na jakość jedzenia by się dodatkowo nie podtruwać pestycydami czy herbicydami. Zero przetworzonego jedzenia - w sklepach mijam całe alejki z produktami na które nawet nie patrzę. I nawet mnie nie korci by coś "przemycić". Większość warzyw spożywam na surowo - bo je uwielbiam :-) A codzienne koktajle weszły mi już w rutynę :-) Totalnie zaspokajają mi zapotrzebowanie na słodki smak. Dorzucam orzechy, rodzynki, sezam i inne dodatki - a wszystko wygląda niesamowicie apetycznie. Sprawia mi ogromną frajdę już samo przygotowywanie koktajli czy sałatek :-)
Generalnie czuję się bardzo dobrze na tej diecie. Miewam spadki energii zazwyczaj w te dni kiedy jest duży smog - myślę, że to może być po prostu niedotlenienie mózgu. Zaopatrzyłam się w zestaw treningowy: pies plus kijki do nordic walking ;-) Staram się nie dopuszczać negatywnych myśli. Wychodzę z założenia, że "będzie co będzie" i mam się cieszyć każdym dniem, a nie przejmować na zapas.
Na chwilę obecną nie biorę żadnych leków, oprócz wit.B12 w zastrzykach. Czekam na wynik kolejnego rezonansu. Lekarz mówi, że muszą być nowe zmiany by mnie zakwalifikować do programu leczenia - taki paradoks. No to powtarzam sobie: "nie-mam-nowych-zmian" i na razie nie chcę leczenia farmakologicznego ;-) Zobaczymy jak będzie. 

A! i na FB dołączyłam się do grupy The Wahls Protocol - by się motywować do działania :-)
Hej Uśmiech czy nadal jesteś na tej diecie? Własnie szukam diety dla siebie i szukam opinii o Whals Uśmiech
Odpowiedz
#29
Bliską mi osobę także interesuje przejście na tę dietę, więc również byłabym ciekawa, czy stosujecie i jakie macie opinie na ten temat. 

____________________________
http://rusowicz24.pl/
Odpowiedz
#30
Cześć Wszystkim, Także przymierzam się do diety Wahls, napiszcie proszę jakie efekty u Was? Jak sobie radzicie i jak długo już jesteście na tej diecie.
3majcie się zdrowo
Sylwia.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości