Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Nietrzymanie moczu
#11
To po prostu leci i już. Człowiek myśli ze nie, że zdąży, że da rade, a to i tak poleci.
Odpowiedz
#12
Poszło, znowu dzisiaj posikalam się jak małe dziecko. Chyba ze dwa lata był spokój. Najgorsze, że nie czułam, że aż tak mi leci. Masakra jakaś.
Nadzieja jest płomieniem który  migoce, ale nie gaśnie... 
Odpowiedz
#13
Jako że mam mnóstwo doświadczenia z tym problemem, to może coś podpowiem.
Polecam wkładki, które przykleja się do majtek podobnie jak podpaski, tyle że są znacznie większe (tzn. są różne rozmiary, ja na awaryjne sytuacje, jak muszę wyjść z domu, mam te prawie największe).
A kiedy jestem w domu i czuję, że mogę mieć problem z przemieszczeniem się szybko do toalety, to po prostu na ten czas dobiegnięcia łapię się mocno za krok. W domu sami swoi, więc nie ma się czego wstydzić Uśmiech
Odpowiedz
#14
Ja to już nawet nie liczę ile razy dziennie odwiedzam toaletę. A ile z tego jest zapobiegawczo, jak wiele logistyki i planowania, kiedy się napić itd. Może to tylko gorszy dzień trzymaj się
As long as you fight you are the winner Serce
Odpowiedz
#15
Oby to był tylko "wypadek przy pracy". Oby nie trzeba było wrócić do większej dawki ditropanu.wkladki mam, ale ich wielkość jest porażająca;-) jak to się będzie powtarzać to chyba zapodam sobie majty jednorazowe TENA ladys. Agica, co do logistyki wyjścia dokądkolwiek to jest masakra. Okropne jest to, że tak że 2 godziny przed to ja praktycznie nic nie piję. W buzi jak w trampku, ale wolę nie pić niż się martwić o dostęp do toalety albo o to, że muszę już, tu i teraz, bo inaczej będzie źle.
Nadzieja jest płomieniem który  migoce, ale nie gaśnie... 
Odpowiedz
#16
Może na suchość w ustach pomoże guma miętowa, ja tak robię. Teraz będzie ciężko bez picia w upały można osłabnąć bardzo Smutny
As long as you fight you are the winner Serce
Odpowiedz
#17
Och dziewczyny, jak ja to dobrze rozumiem z tą logistyką i obliczaniem, ile można się napić i kiedy... A i tak awarie się zdarzają.
Ja mam kilka rozmiarów wkładek TENA w zależności od tego, dokąd idę i jak długa odległość dzieli mnie od toalety.
Na szczęście nie muszę chodzić do pracy codziennie na 8 godzin. Są takie dni w tygodniu, że nigdzie nie muszę wychodzić. Jednym z niewielu jasnych punktów tego pandemicznego zamknięcia było to, że nie muszę chodzić do pracy, jestem w domu blisko kibelka. I mogę pić, ile chcę, kiedy chcę. Logistykę robiłam tylko, kiedy miałam zdalne zajęcia i nie chciałam wychodzić w połowie (choć to też mi się zdarzało, ale dramatu nie było).
Cieszy mnie, że teraz te kroplówki mam w domu. Wczoraj mąż mi ją przypinał i odpinał chyba z 5 razy. Jaka pielęgniarka by to wytrzymała. Jakby nie patrzeć to jest litr płynu do żyły. A i pić się chce przy Solu niestety.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości