Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Hej
#1
Hej, 
nazywam się Kamila.
Jestem zawodniczką podnoszenia ciężarów. Pierwszy objaw SM pojawił się u mnie na zgrupowaniu kadry narodowej w 2019 roku. Zauważyłam wtedy pogorszenie widzenia na lewe oko które nasilało się bardzo mocno podczas pobytu w saunie. Po powrocie ze zgrupowania zaczęły się wizyty u lekarzy i szukanie przyczyny. W końcu na rezonansie wyszły dwie małe zmiany. Później zaczęło się szukanie odpowiedniego lekarza. Oczywiście wśród nich musiał się znaleźć ten który kazał mi całkowicie zrezygnować z podnoszenia ciężarów Oczko zaczął się wtedy dla mnie trudny psychicznie okres, zrezygnowałam z treningów, nie wychodziłam z domu. Wychodziłam jedynie do pracy żeby prowadzić treningi i znowu zamykałam się w pokoju. Po około miesiącu odezwał się do mnie mój (były już) trener. Powiedział żebym przyszła zrobić lekki trening. No i jak wyszłam raz, tak już wróciłam do treningów. W tym czasie poszłam też do szpitala na szczegółowe badania które wykazały obecność prążków w płynie mózgowo rdzeniowym. Od razu po wyjściu ze szpitala oczywiście powrót do treningów. Niecały rok po wystąpieniu pierwszego objawy zrobiłam najlepszą formę w swoim życiu wyrywając ciężar 71 kg i podrzucając 90 kg. Ciężary podaje specjalnie żeby pokazać ile osoba mająca SM była w stanie z siebie "wycisnąć". Niestety 8 miesięcy temu zaczęły się pojawiać u mnie problemy z prawa strona pleców. Po ostatnich zawodach w listopadzie 2020 musiałam przerwać treningi ponieważ ból mnie z nich wyeliminował. Niestety po kilku miesiącach bez treningów wzrok mocniej się pogorszyl, pojawiło się delikatne mrowienie lewej nogi, oraz delikatny prąd w lewej nodze przy zgięciu szyi. Tak o, chciałam podzielić się moja historia początku SM i prawdopodobnie końca kariery. Teraz zaczynam tracić jakakolwiek nadzieję że wrócę do tego, co kocham, bo nawet jeśli udałoby mi się wyleczyć plecy, to obawiam się, że te objawy które pojawiły mi się niedawno, są początkiem czegoś bardzo złego. I znowu zamknięta w domu, bez tego co kocham.
Dziękuję jeśli ktoś wytrwał do końca tej historii Oczko
Odpowiedz
#2
Cześć.
A leczenie? Zdiagnozowali Cię i co wypuścili ot tak po prostu?
Odpowiedz
#3
Cześć Kamila. Nie możesz się załamywać i zamykać w pokoju. Musisz żyć dalej i cieszyć się życiem. Może tj nie jest wcale koniec kariery tylko jej początek? Z czasem poznasz pragnienia swojego organizmu i będziesz wiedziała co jest najlepsze.

Podpinam się pod pytanie Lutu_rsl, co z leczeniem?
Umysł przypomina żyzny ogród, którym trzeba się codziennie zajmować, aby kwitł. - A. de Mello
Odpowiedz
#4
(14-04-2021, 09:40)Bubka napisał(a): Cześć Kamila. Nie możesz się załamywać i zamykać w pokoju. Musisz żyć dalej i cieszyć się życiem. Może tj nie jest wcale koniec kariery tylko jej początek? Z czasem poznasz pragnienia swojego organizmu i będziesz wiedziała co jest najlepsze.

Podpinam się pod pytanie Lutu_rsl, co z leczeniem?
Diagnoza wygląda tak, że nikt mi nie chce na 100% powiedzieć że to stwardnienie rozsiane, bo "nie ma charakterystycznych objawów", mimo zmian, prążków i czegoś tam jeszcze. W jednym z badań wyszło mi tez zanikanie nerwu wzrokowego z tym że w prawym oku, z którym nic się nie dzieje. Więc kazali mi robić rezonans co pół roku i przychodzić na kontrolę. Z tym że przez pandemię i raz przez to że zapomniałam zanieść skierowanie umknął mi rezonans w tamtym roku. Zrobiłam rezonans ok. miesiąc temu, a nadal czekam na wyniki, przez co zaczynam mocno panikować bo chciałam powoli wrócić do treningów, a tu noga trochę mrowi i nie wiem co się dzieje i czym mam wpadać w jeszcze większą panikę czy jeszcze nie. Spróbuję tam dzisiaj zadzwonić. Ogólnie co do leczenia, to czy leczy się samo pogorszenie widzenia? Wtedy mrówek w nodze nie było. A na samo oko nie za bardzo chcieli mi coś dać.
Odpowiedz
#5
Cześć :-)
SM nie wyklucza porzucania swoich marzeń. Wg mnie trzeba tylko bardziej się zaprzeć "w sobie", by pokazać sobie samemu i reszcie świata, że to nie wyrok a choroba jak wiele innych :-)

"Diagnoza wygląda tak, że nikt mi nie chce na 100% powiedzieć że to stwardnienie rozsiane" - może warto pójść gdzieś indziej? U mnie na początku też tak było. Gdybanie i tryb przypuszczający. Dopiero jak trafiłem z rzutem do innego szpitala to zajęli się mną od A do Z. I lekarze byli zdziwieni, czemu do tej pory w opisach było "podejrzenie" skoro to było SM. Zbadali mnie, wrzucili do programu i od dwóch lat nie mam nowych rzutów. I niech tak już zostanie.
Odpowiedz
#6
(14-04-2021, 13:00)fruu napisał(a): Cześć :-)
SM nie wyklucza porzucania swoich marzeń. Wg mnie trzeba tylko bardziej się zaprzeć "w sobie", by pokazać sobie samemu i reszcie świata, że to nie wyrok a choroba jak wiele innych :-)

"Diagnoza wygląda tak, że nikt mi nie chce na 100% powiedzieć że to stwardnienie rozsiane" - może warto pójść gdzieś indziej? U mnie na początku też tak było. Gdybanie i tryb przypuszczający. Dopiero jak trafiłem z rzutem do innego szpitala to zajęli się mną od A do Z. I lekarze byli zdziwieni, czemu do tej pory w opisach było "podejrzenie" skoro to było SM. Zbadali mnie, wrzucili do programu i od dwóch lat nie mam nowych rzutów. I niech tak już zostanie.
Oczywiście jak najbardziej się z Tobą zgadzam, tym bardziej że jako sportowiec mam bardzo mocna głowę. Ale niestety czasami też jest mnie w stanie coś złamać, tak jak teraz, czuje się tak jak wtedy kiedy pierwszy raz usłyszałam że to może być SM, tylko dlatego że pojawił się jakiś nowy objaw. Ale dzięki za te słowa, może nie zwariuje do końca Oczko
Odpowiedz
#7
Odebrałam dziś wyniki, z 2 zmian zrobiło się 8...jeszcze w ten sam dzień zwolnili mnie z pracy więc zapowiada się ciężki okres.
Odpowiedz
#8
(14-04-2021, 14:22)Kamila97 napisał(a): Odebrałam dziś wyniki, z 2 zmian zrobiło się 8...jeszcze w ten sam dzień zwolnili mnie z pracy więc zapowiada się ciężki okres.

Chyba nic, co najczęściej się pisze w takiej sytuacji nie poprawi Twojego samopoczucia. Więc daruję sobie. Niemniej pamiętaj, że wiara na prawdę czyni cuda. Jestem z tych, co to przy narodzinach optymizm podbierali wszystkim dookoła i wierzę, że o swoich marzeniach, o swoich życzeniach i nadziei należy mówić głośno. To pomaga, by się ziściły.
Trzymaj się ciepło :-)

fruu fruu
Odpowiedz
#9
(14-04-2021, 14:22)Kamila97 napisał(a): Odebrałam dziś wyniki, z 2 zmian zrobiło się 8...jeszcze w ten sam dzień zwolnili mnie z pracy więc zapowiada się ciężki okres.
Witaj, rzeczywiście trudno w takiej sytuacji znaleźć odpowiednie pocieszenie, ale powtórzę to co napisano - trzeba walczyć o siebie,  nie rezygnować, spróbować odnaleźć inne pasje...w takich przypadkach musimy dostosować się do okoliczności. Poszukaj dobrego neurologa,może też warto zdiagnozować oko do końca. Trzymaj się Serce
Odpowiedz
#10
Hejka Uśmiech życie co rusz rzuca nam wszystkim kłody pod nogi, wierzę że Ty jako zawodniczka w dźwiganiu różnych ciężarów bedziesz w stanie przerzucić te kłodę w cholera i pójść bez problemu dalej Uśmiech pozdrawiam serdecznie i mocno ściskam!
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości