Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Nadchodzą Święta
#11
U nas w tym roku święta w trójkę w domu, ponieważ córka ze żłobka dostała kwarantanne ?
Odpowiedz
#12
(21-12-2020, 12:15)Akinom napisał(a): Oni wszystko dobrze robią, tylko mnie trafia, że ja osobiście już nic nie mogę, bo nie daję rady. To jest największy ból, bo ja nigdy nie siedziałam i nie dyrygowalam tylko robiłam sobie sama. W
No tak, my kobiety mamy to w genach Duży uśmiech . Nikt lepiej ode mnie nie zawiesi firanek, nie wymyje łazienki. Ale teraz myślę sobie, że pora spauzować, na pewno wszyscy inni zrobią to równie dobrze, jak ja Duży uśmiech . Z biegiem lat nauczyłam się tego.
Odpowiedz
#13
U nas w tym roku był podział : syn 7-latek sprzątał łazienkę, córka 10-lat prasowała, chrześnica 14-lat odkurzała i sprzątała w pokój. Ja ogarniałam potrawy. A mąż kuchnie
Odpowiedz
#14
Święta, Święta i po świętach... Duży uśmiech Oczko 
Spokojnie i świątecznie i oczywiście obowiązkowo Kevin Duży uśmiech
Odpowiedz
#15
I tak nam minął prawie rok i przed nami kolejne Święta Bożego Narodzenia Uśmiech . I może znowu napiszmy jak to będzie w ten świąteczny czas. To przecież taki wyjątkowy czas...wybaczeń, wzruszeń, wspominania, radości i nadziei. Staram się cieszyć tymi świętami, każdą chwilą, choć wiem, że mojej mamy nie będzie Smutny , bo ma demencję i chce zostać w domu, ale pojadę do Niej po Wigilii. Rok temu zmarła moja ciocia, to będzie druga Wigilia bez niej i...pierwsza  bez naszej ukochanej wilczycy Dżemmy Smutny .
Ale...będzie choinka Duży uśmiech - u mnie znowu na balkonie, bo mój kot Tolek wspina się na wszystko i choinka na pewno go zainteresuje + wiszące bombki.
W piątek dla moich pracowników organizuję firmową Wigilię - będzie się działo Duży uśmiech .
Odpowiedz
#16
No dobra, przekonałyście mnie, żebym umył te okna. W sumie jak tego nie zrobię, to samo się przecież nie zrobi. W końcu nie będzie wstydu robić przez szybę zdjęć ponurości za oknem. Do niedawna mycie okien i sprzątanie było moim wkładem na święta. No i jeszcze choinka. Choć samo przybranie spadało już od kilku lat na dzieci... No dobra, to w tym roku okna też umyję, potem przetrę szmatką meble. Zamiotę podłogę i strzepię z obrusu nieistniejący pyłek. Choinka będzie stała w rogu. Inaczej jak co roku, bo tym razem będzie mała. Tylko skąd ja wezmę takie małe bombki i mini żaróweczki? Może coś zrobię samemu? Bo wiecie, na święta, znaczy się na samą wigilię pojadę do mojej dziewczyny, ale wcześniej dzieci przyjadą kawy się ze mną napić. A może herbaty? Na wszelki wypadek zrobię i kompot. No wiecie, zupa truskawkowa zawsze była u mnie w wigilię. Mój student ją lubi, a tego dnia ma też urodziny. Będzie mu miło zapewne. Znowu będzie żartował. On to potrafi jak mało kto. No... a potem dzieci pojadą. I znowu będą puste i białe te ściany. A ja, parafrazując trochę Tuwima, "usiądę jak Bóg zdarzy, zrywając kartki z kalendarzy"...
Odpowiedz
#17
A u mnie to w tym roku nawet nie ma kto okien umyć i firanek wyprać i zawiesić. Męża dorwała rwa kulszowa, córka pieciometrowych, ciężkich firan nie ogarnie, po choinkę też nie ma komu jechać, więc będzie, jak będzie. Trudno. Ja cały czas mówię, żeby się tych firanek pozbyć, bo nie czarujmy się, ale jesteśmy coraz starsi, na no ale nie. No to nie. Jakoś to będzie. Mnie już od dawna święta nie rajcują. Nie czuję ich. Kiedyś było jakoś inaczej.
Nadzieja jest płomieniem który  migoce, ale nie gaśnie... 
Odpowiedz
#18
Jeju a ja świat nie lubię. Od dobrych kilkanastu już lat. Zawsze coś działo się wtedy niedobrego. I znowu w tym roku kiepskie nastroje w rodzinie. Najchętniej wyjechałabym w ciepłe kraje przynajmniej dzieci nacieszylyby się słoneczkiem. Zdania raczej nie zmienię co do Grudniowej aury w roku od kilkunastu lat zawsze działo się wtedy źle a ja sama swój pierwszy rzut mialam zaraz po świętach Smutny . Choinki jeszcze brak , prezenty też dopiero w połowie ogarnięte. Okna niby już raz były umyte, firanek nie mam za dużo. Najważniejsze w tym wszystkim są dzieciaczki nasze rozrabiaczki żeby były po prostu szczęśliwe Uśmiech
Odpowiedz
#19
U mnie to tak wszystko leniwie. Okna myłam może 3 tyg temu, fajna pogoda wtedy była i w tym roku już nie zamierzam Uśmiech prezentami zajął się brat ja dawałam tylko pomysły i kasę przelewałam. Choinkę jak co roku wyciągnę z piwnicy a zapewne ubiorę ją w środę. No i w środę mam jeszcze kontrolny rezonans.

W tym roku jakoś nie mam nastroju, niby się cieszę, ale nie ma radości.
Umysł przypomina żyzny ogród, którym trzeba się codziennie zajmować, aby kwitł. - A. de Mello
Odpowiedz
#20
Bubka ty gorzej ode mnie z nastawieniem. Ja to się zmuszam naprawdę ale u Ciebie wyczuwam gorzej jest -.nie można tak a kysz Uśmiech . W ogóle to muszę zaopatrzyć się w moja gorzką czekoladę bo jeden dzień bez niej i deprecha gotowa a w sumie w przyszłym tyg szykuje się dłuższy wolny czas. A wy macie coś bez czego się nie da na codzien żyć ? Jakieś wspomagacze -pocieszacze ? U mnie dzieci to tak czasu nie ma na smutasy za dużo. Muszę być twarda i tyle choć życie w kość daje ale dla nich trzeba i nie ma że boli. Oczko U mnie w domu rodzinnym nigdy nie było takiej magii, radości. Rodzice gonili za pieniądzem nigdy ich tak naprawdę nie było obiecałam sobie że u mnie będzie zupełnie inaczej. Jeszcze kilka lat temu byłam taka sfiksowana za pieniędzmi a teraz ?? Pfff... Luz blues! Żyje się raz. Czemu czekać na jutro, czy tam kiedyś. Mam ochotę na coś to działam a nie czekam na lepszy czas. On nigdy nie nadejdzie Oczko
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości