07-10-2020, 09:29
Witajcie!
Na początku się przedstawię, nazywam się Klaudia mam 25 lat i aktualnie mieszkam S gdansku. Kilka lat temu kończąc szkole średnia miałam porażenie nerwu twarzowego (VII, strona lewa) oraz dwóch palców po tej samej stronie. Niestety nie postawiono diagnozy skąd wzięło się to porażenie (rezonans był wykonany, jednak nie był całej głowy tylko lewej półkuli mózgu). Prawie rok temu urodziłam córkę, pare miesięcy po porodzie (grudzień 2019)znów zaczęły się dziwne drgania mięśni, problem z wysłowieniem (było mi na prawdę wstyd odezwać się w towarzystwie, czułam się jakbym była otępiała), ciagle zmęczenie i bóle kończyn. Poszłam z tymi objawami do lekarza pierwszego kontaktu, który stwierdził ze nic mi nie jest, jestem młoda i na pewno wymyślam, jedyne co wysłał mnie do psychiatry przez te problemy z mowa i kazał brać mi magnez (który i tak brałam codziennie od czasu porażenia). Pod koniec wakacji razem z upałami doszło do nietrzymania stolca i moczu przy pełnej świadomości. Oczywiście ze względu na koronę nie zostałam nawet obejrzana przez lekarza wiec następnego dnia pobiegłam do neurologa prywatnie. Dostałam mase skierowań, został mi do zrobienia tylko rezonans. Każdy lekarz u którego byłam (okulista, kardiolog, laryngolog) wspominał o sm tak samo jak neurolog który zlecał badanie. Nie nakręcam się niepotrzebnie, czekam na wyniki badan a to forum poleciła mi Pani Kardiolog . Jednak nie ukrywam ze czekanie na to wszystko jest delikatnie stresujące. Chciałabym się od was dowiedzieć czy jest możliwe ze te objawy to były właśnie rzuty sm? Tak zasugerowała mi Pani Kardiolog która miała podobny przypadek w swojej rodzinie.
Pozdrawiam Was serdecznie, 3majcie się!
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Na początku się przedstawię, nazywam się Klaudia mam 25 lat i aktualnie mieszkam S gdansku. Kilka lat temu kończąc szkole średnia miałam porażenie nerwu twarzowego (VII, strona lewa) oraz dwóch palców po tej samej stronie. Niestety nie postawiono diagnozy skąd wzięło się to porażenie (rezonans był wykonany, jednak nie był całej głowy tylko lewej półkuli mózgu). Prawie rok temu urodziłam córkę, pare miesięcy po porodzie (grudzień 2019)znów zaczęły się dziwne drgania mięśni, problem z wysłowieniem (było mi na prawdę wstyd odezwać się w towarzystwie, czułam się jakbym była otępiała), ciagle zmęczenie i bóle kończyn. Poszłam z tymi objawami do lekarza pierwszego kontaktu, który stwierdził ze nic mi nie jest, jestem młoda i na pewno wymyślam, jedyne co wysłał mnie do psychiatry przez te problemy z mowa i kazał brać mi magnez (który i tak brałam codziennie od czasu porażenia). Pod koniec wakacji razem z upałami doszło do nietrzymania stolca i moczu przy pełnej świadomości. Oczywiście ze względu na koronę nie zostałam nawet obejrzana przez lekarza wiec następnego dnia pobiegłam do neurologa prywatnie. Dostałam mase skierowań, został mi do zrobienia tylko rezonans. Każdy lekarz u którego byłam (okulista, kardiolog, laryngolog) wspominał o sm tak samo jak neurolog który zlecał badanie. Nie nakręcam się niepotrzebnie, czekam na wyniki badan a to forum poleciła mi Pani Kardiolog . Jednak nie ukrywam ze czekanie na to wszystko jest delikatnie stresujące. Chciałabym się od was dowiedzieć czy jest możliwe ze te objawy to były właśnie rzuty sm? Tak zasugerowała mi Pani Kardiolog która miała podobny przypadek w swojej rodzinie.
Pozdrawiam Was serdecznie, 3majcie się!
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk