30-06-2019, 14:55
Nigdy nie miałam takiej sytuacji, żeby zabrakło mi leków. Na wizycie zawsze umawiam się na następny termin, czasem jeśli coś mi nie pasuje, to umawiam na za 3 albo za 5 tygodni ale przeważnie wizyty są co 4 tygodnie. Mogę wybrać jeden z trzech dni w tygodniu bo tak u nas działa poradnia, ale godziny zawsze popołudniowe. Bardzo rzadko udaje mi się dostać leki na dłużej niż miesiąc - nie wynika to ze złej woli lekarzy, tylko niestety szpital dostaje mniej pieniędzy, jeśli pacjent odbędzie mniej wizyt niż 12 w roku, a szpitalom programy lekowe w ogóle słabo się kalkulują.
Co do przerw - myślę, że nie bez powodu bierzemy lek dwa razy na dobę. Oczywiście zanim układ immunologiczny po odstawieniu leku dojdzie do "normy" (o ile przy SM można jego funkcjonowanie nazwać "normą") pewnie minie kilka? kilkanaście? kilkadziesiąt? dni. Ale ja szczerze mówiąc mam obawy/wyrzuty sumienia jeśli sporadycznie pominę jedną tabletkę. Od dwóch lat zdarzyło mi się pominąć lek (celowo - rotawirus, kac lub przypadkowo) mniej niż 10 razy.
Co do przerw - myślę, że nie bez powodu bierzemy lek dwa razy na dobę. Oczywiście zanim układ immunologiczny po odstawieniu leku dojdzie do "normy" (o ile przy SM można jego funkcjonowanie nazwać "normą") pewnie minie kilka? kilkanaście? kilkadziesiąt? dni. Ale ja szczerze mówiąc mam obawy/wyrzuty sumienia jeśli sporadycznie pominę jedną tabletkę. Od dwóch lat zdarzyło mi się pominąć lek (celowo - rotawirus, kac lub przypadkowo) mniej niż 10 razy.