30-07-2016, 23:02
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-08-2016, 05:56 przez mufa.
Powód edycji: błąd roku :)
)
Od początku sierpnia zaczynam w końcu treningi z trenerem personalnym. Spotykamy się 2 razy w tygodniu, jest super. Bodajże polowa września 2015 zaczyna boleć mnie lewa łopatka (ból jakby mi ktoś wbijał gwóźdź pod nią).
I tak sobie to trwa aż do października kiedy to dochodzi do tego mrowienie całej lewej strony z wyjątkiem ręki. Wtedy trenerka wydaje zakaz ćwiczeń i każe iść do lekarza żeby sprawdzić co to. Szybko załatwiam interniste, dostaje skierowanie na RTG w którym jest skrzywienie. Dostaje skierowanie na rehabilitację. Cierpliwie czekam z moimi objawami aż do stycznia, po czym lek rehabilitacji każe zrobić rezonans prywatnie. I wyznacza mi rehabilitację za 1,5 roku. Znowu czekanie na wyciągnięcie do Luxmedu. Połowa lutego neurolog, tydzień później rezonans kręgosłupa, wynik torbiele wzdłuż kręgosłupa i coś widać w kregosłupie szyjnym. Skierowanie do szpitala na dalszą diagnostykę. Trafiłam tam 21 czerwca (trochę z mojej winy bo chciałam być już po wakacjach). 22 punkcja, 23 rezonans głowy, po południu pada przypuszczalna diagnoza SM, ale czekamy na wyniki punkcji. Tak mijają kolejne dni, aż w końcu 26 przyszły wyniki potwierdzające. I od tego dnia wszystko jest inaczej. Mama skompletowała mi kartoteki żeby znaleźć wcześniejsze rzuty. I oto strzał w dziesiątkę. Maj 2012 podejrzenie zapalenia nerwu wzrokowego. Niestety nie zdiagnozowane bo zaszlam w ciąże i nikt nie chciał zrobić ani TK ani RM.
Teraz powoli ogarniam temat i czekam cierpliwie do 17 sierpnia na leki z programu.
Zapomniałabym dodać że teraz czuje się całkiem ok, męczą mnie tylko wizyty u lekarzy
I tak sobie to trwa aż do października kiedy to dochodzi do tego mrowienie całej lewej strony z wyjątkiem ręki. Wtedy trenerka wydaje zakaz ćwiczeń i każe iść do lekarza żeby sprawdzić co to. Szybko załatwiam interniste, dostaje skierowanie na RTG w którym jest skrzywienie. Dostaje skierowanie na rehabilitację. Cierpliwie czekam z moimi objawami aż do stycznia, po czym lek rehabilitacji każe zrobić rezonans prywatnie. I wyznacza mi rehabilitację za 1,5 roku. Znowu czekanie na wyciągnięcie do Luxmedu. Połowa lutego neurolog, tydzień później rezonans kręgosłupa, wynik torbiele wzdłuż kręgosłupa i coś widać w kregosłupie szyjnym. Skierowanie do szpitala na dalszą diagnostykę. Trafiłam tam 21 czerwca (trochę z mojej winy bo chciałam być już po wakacjach). 22 punkcja, 23 rezonans głowy, po południu pada przypuszczalna diagnoza SM, ale czekamy na wyniki punkcji. Tak mijają kolejne dni, aż w końcu 26 przyszły wyniki potwierdzające. I od tego dnia wszystko jest inaczej. Mama skompletowała mi kartoteki żeby znaleźć wcześniejsze rzuty. I oto strzał w dziesiątkę. Maj 2012 podejrzenie zapalenia nerwu wzrokowego. Niestety nie zdiagnozowane bo zaszlam w ciąże i nikt nie chciał zrobić ani TK ani RM.
Teraz powoli ogarniam temat i czekam cierpliwie do 17 sierpnia na leki z programu.
Zapomniałabym dodać że teraz czuje się całkiem ok, męczą mnie tylko wizyty u lekarzy