08-03-2020, 08:45
Hej odzywam się do Was po 2 miesiącach
Za tydzień idę do szpitala... nie będę ukrywać, ze jakoś boje się. To moja pierwsza dłuższa wizyta w szpitalu... do tego ta punkcja, przeraża mnie.
Dlatego mam pytanie czy ktoś mógłby przybliżyć mi jak wyglada diagnostyka szpitalna? Neurolog powiedziała mi ze maja system czterodniowy - w poniedziałek się przychodzi a w czwartek ze szpitala się wychodzi. Jestem nastawiona na te 4 dni ale czy może się ten czas wydluzyc? Jakie będą wykonywać mi badania?
Mam tez obawy, ponieważ muszę normalnie wrócić na zajęcia trzy dni po wyjściu ze szpitala. Studiuje taki kierunek, ze mam mnóstwo zajęć laboratoryjnych i tak jak jedna nieobecność będę mogła odrobić tak z kolejnymi nie będę prawdopodobnie miała takiej możliwości.. czy po punkcji itd dam radę jakoś wrócić na zajęcia? Chociażby na same labolatoria, niestety wiąże się to z 5 godzinami stania na nogach :/
Jak to jest tez z tą punkcją? Czy będę faktycznie po zabiegu musiała leżeć 24h w łóżku? A co z toaletą? Dodatkowo idealnie na czas pobytu w szpitalu wypada mi miesiączka. Czy ktoś miał może taka sytuacje? Jak się zabezpieczyć, żeby wyleżeć to 24h?
Kurcze mam tyle obaw i zaczynam troszkę panikować. Zwyczajnie się boje..
Mieszkam w Łodzi, idę do szpitala barlickiego, ma ktoś może jakieś doświadczenia stamtąd?
Za tydzień idę do szpitala... nie będę ukrywać, ze jakoś boje się. To moja pierwsza dłuższa wizyta w szpitalu... do tego ta punkcja, przeraża mnie.
Dlatego mam pytanie czy ktoś mógłby przybliżyć mi jak wyglada diagnostyka szpitalna? Neurolog powiedziała mi ze maja system czterodniowy - w poniedziałek się przychodzi a w czwartek ze szpitala się wychodzi. Jestem nastawiona na te 4 dni ale czy może się ten czas wydluzyc? Jakie będą wykonywać mi badania?
Mam tez obawy, ponieważ muszę normalnie wrócić na zajęcia trzy dni po wyjściu ze szpitala. Studiuje taki kierunek, ze mam mnóstwo zajęć laboratoryjnych i tak jak jedna nieobecność będę mogła odrobić tak z kolejnymi nie będę prawdopodobnie miała takiej możliwości.. czy po punkcji itd dam radę jakoś wrócić na zajęcia? Chociażby na same labolatoria, niestety wiąże się to z 5 godzinami stania na nogach :/
Jak to jest tez z tą punkcją? Czy będę faktycznie po zabiegu musiała leżeć 24h w łóżku? A co z toaletą? Dodatkowo idealnie na czas pobytu w szpitalu wypada mi miesiączka. Czy ktoś miał może taka sytuacje? Jak się zabezpieczyć, żeby wyleżeć to 24h?
Kurcze mam tyle obaw i zaczynam troszkę panikować. Zwyczajnie się boje..
Mieszkam w Łodzi, idę do szpitala barlickiego, ma ktoś może jakieś doświadczenia stamtąd?