29-04-2019, 19:38
Ja nie miałam torbieli. Miałam przytkane jajowody i niby nie jajeczkowalam. W każdym razie w ciążę nigdy nie zaszłam.
Nadzieja jest płomieniem który migoce, ale nie gaśnie...
Operacja w SM
|
29-04-2019, 19:38
Ja nie miałam torbieli. Miałam przytkane jajowody i niby nie jajeczkowalam. W każdym razie w ciążę nigdy nie zaszłam.
Nadzieja jest płomieniem który migoce, ale nie gaśnie...
29-04-2019, 20:31
Nie ma sprawy :-)
Nadzieja jest płomieniem który migoce, ale nie gaśnie...
09-05-2019, 16:47
(29-04-2019, 15:15)KingaK napisał(a):(29-04-2019, 07:53)Akinom napisał(a): Ja miałam laparoskopie i przetykane jajowody, w znieczuleniu ogólnym. Nic mi nie było, nawet nie wymiotowałam. Potem też nic się nie działo. Dla swojego świętego spokoju nie wspominałam o SM. Potem, jak się przygotowywałam do inseminacji też nie, bo wtedy nie bardzo chcieli ze mną rozmawiać. I w sumie w trakcie brania hormonów czułam się świetnie.Jeśli mogę zapytać gdzie miałaś operacje i inseminacje. Czy zaszłaś w ciążę? A i czy przytyłaś po hormonach dużo? No po prostu tak bolało że szłam do kibla z osobą towarzyszącą Usiąść albo się odwrócić to był dramat.
10-05-2019, 14:39
W srode bylam ustalic termin operacji 24 czerwiec. Wczoraj bylam u neurologa i powiedziala, ze nie ma przeciwskazan w naszym przypadku do znieczulen. Ze mozna wszystkie. Ale ja to wole ogólne. Zobaczymy. Napisze jak bede po.
10-05-2019, 14:43
(10-05-2019, 10:19)e-smka napisał(a):(29-04-2019, 09:30)Anna Zet napisał(a): Ja miałam cesarskie cięcie i anestezjolog zalecił znieczulenie ogólne, spoko je znosiłam też nie wymiotowałam, gorzej było po cc z powrotem do sprawności. Czyli może z SM tak jest...Chociaż słyszałam że ludzie różnie dochodzą do siebie po operacjach taki jak CC Może podobnie, ciekawe tylko czy cięcie takie duże. Mnie wydobywali 3 700 przy okazji
14-05-2019, 10:39
Dopiero dzisiaj przeczytałam ten wątek, więc nie wiem, czy komuś się przyda moja odpowiedź, ale na wszelki wypadek napiszę. Miałam operację wycięcia macicy z powodu mięśniaka, w listopadzie 2018, laparoskopowo.
Znieczulenie było ogólne. Neurolog nie widział przeciwwskazań, tylko musiał wystawić zaświadczenie dla anestezjologa, w jakim jestem stanie i w ogóle. Z panią anestezjolog miałam długą rozmowę, ale ani SM, ani moje długoletnie leczenie psychiatryczne nie zrobiło na niej wrażenia. Uświadomiłam sobie, że przecież nie jestem pierwszą na świecie osobą z SM i zaburzeniami nerwicowymi, która musi przejść operację. Dla anestezjologów to chleb powszedni, wiedzą, co robią. Leków na SM (Aubagio) nie odstawiałam w ogóle, wzięłam rano w dniu operacji, a potem następnego dnia po powrocie do domu (tak szybko wyszłam). Operację zniosłam dobrze, nic mnie nie bolało, tylko strasznie wymiotowałam po narkozie, ale w nocy już było dobrze (operaja była rano, ok. 9.00). Rzutu nie miałam. Zwolnienia dostałam miesiąc i bardzo sobie odpoczęłam |
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|