Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Betaferon
#41
(18-02-2018, 12:43)Anka napisał(a):
(18-02-2018, 12:36)Monika napisał(a): Depresja jest (może być) skutkiem ubocznym leczenie interferonem. Dość częstym, niestety.

Teoretycznie przy wystąpieniu uciążliwych skutków ubocznych można zmienić leczenie niezależnie od tego ile trwa (nawet jeśli nie minął rok).  I niektórzy neurolodzy faktycznie to robią, inni starają się najpierw próbować leczyć objawowo skutki uboczne. W przypadku gdy jest to depresja - zalecają konsultację psychiatryczną i leczenie farmakologiczne. A przynajmniej podjęcie takiej próby. Zwłaszcza jeśli poza tym leczenie (w tym przypadku interferonem, ale to dotyczy wszystkich leków) u danej osoby jest skuteczne, a wiadomo - priorytetem jest spowolnienie SM. Nigdy nie wiadomo czy inny lek będzie równie dobrze działał na danego pacjenta. W przypadku leczenia trwającego krócej niż rok - trudno ocenić skuteczność leczenia (chyba, że kolejne rzuty ewidentnie pokazują brak skuteczności). Dlatego wielu lekarzy stara się poczekać z decyzją chociaż do pierwszego kontrolnego rezonansu.

Niezależnie od tego, co zaleci neurolog - wydaje mi się, że warto żebyś skonsultowała się z psychiatrą.

Dziekuje. Ja sie boje bo pewnie da prochy. Ja obecnie jestem na L4. Maz pracuje do pozna , do bardzo poznych godzin. Co sie przeklada na wyzsze zarobki. Mi znow zaraz sie konczy umowa i nie bedzie przedluzana.Boje sie ze bede musiala brac antydepresanty i bede zamulona. Wychowujemy 5 letniego autystyka i popoludniami tylko ja sie nim opiekuje. Mam na mysli jak odbiore go z przedszkola.Nie mozemy liczyc na babcie, ciocie itp. Stad moje obawy o leczenie u psychiatry. Juz dostalam leki na sen po ktorych nastepnego dnia nie kontaktowalam. Dopiero neurolog dobral mi takie zeby spac ale nie zaluczyc zgonu po leku i zeby jie oslabialy antykoncepcji hormonalnej. Nie mialam do tej pory rzutu. Rezonans to tak sierpień-wrzesien

troche sie zmartwilam. Z jednej strony nie chce zmieniac Betaferonu bo juz wiem jak sie czuje po iniekcjach. Z drugiej w ulotce jest napisane zeby odstawic jak pojawi sie depresja. Nie podejme sie leczenia antydepresantami. Bo ja z natury jestem pogodna osobom. Ok odkad postawili mi diagnoze mialam kilka gorszych dni. Ale to chyba normalne. Nawet zdrowe osoby maja gorsze dni. Mam strasznie mieszane uczucia.


Antydepresanty nie muszą "zamulać". Jest wiele nowoczesnych leków, które ani nie uzależniają, ani nie powodują nieprzyjemnych skutków ubocznych. Kwestia ich odpowiedniego dobrania przez lekarza. Czasem nie udaje się za pierwszym podejściem, ale lekarze sobie z tym radzą.

Ja też jestem z natury bardzo pogodna, ale przy interferonach (moim pierwszym lekiem był Avonex) - dopadła mnie ciężka depresja. Moja neurolog zdecydowała, że nie przerywamy leczenia. Kilka tygodni po włączeniu antydepresantów sytuacja zaczęła powoli wracać do normy. Ba, gdy leki zaczęły w pełni działać - miałam wręcz więcej energii niż normalnie. Zmiana leczenia (SM-owego) nastąpiła dużo później i nie wiązała się z depresją, a bezpośrednio z objawami SM. Kilka miesięcy po odstawieniu interferonów - mogłam też odstawiać antydepresanty. Od tamtego czasu, mimo różnych zawirowań zdrowotnych, jak i osobistych - depresja na szczęście nie wróciła.
Leczyłam się interferonem 2,5 roku i mimo tego, że konieczna była zmiana i w międzyczasie występowały skutku uboczne (m.in właśnie depresja) - jestem zadowolona z tamtego czasu. Nigdy nie żałowałam tego, że się zdecydowałam (mimo odradzania leczenia interfonami przez różne osoby). Choroba była w miarę stabilna. Natomiast naprawdę żałowałam, że nie poszłam do psychiatry od razu jak poczułam pogorszenie nastroju i już wiedziałam, że nie jest to zwykła, chwilowa chandra.

Nie ma co bać się ewentualnego leczenia depresji. Natomiast ciągnięcie leczenia interferonem bez leczenia depresji, gdy czujesz, że jest źle - to moim zdaniem najgorszy możliwy pomysł. Oczywiście mogę mówić tylko o własnych doświadczeniach. Ale sama zwlekałam, bo wydawało mi się, że "dam radę", jestem silna itd. I przez to zwlekanie interferon sprawił, że nie miałam siły już na nic, poza płakaniem. Wychodzenie z tego stanu zajęło mi dużo więcej, niż gdyby w porę zareagowała. Z resztą już w którymś innym temacie na forum o tym pisałam. Dlatego naprawdę nie warto zwlekać, szkoda życia. A jeśli z jakichś powodów, mimo wszystko, nie chcesz podjąć leczenia depresji, to postaraj się wytłumaczyć to neurologowi i przekonać go do tego, żeby zmienił Ci leczenie. Z resztą - może to np. tylko czasowe obniżenie nastroju, wynikające np. z przemęczenia, może żadne leczenie antydepresyjne nie jest konieczne - dlatego warto też porozmawiać z dobrym psychiatrą lub psychologiem. Uśmiech
Odpowiedz
#42
Po Tecfiderze czuję się ok. Mnie neurolog powiedział, że samo zaświadczenie od psychiatry, że się lecze nie wystarczy do zmiany leku. A na inny się nie kwalifikowalam. Jedynie na Mitoksandron. Ale się nie zgodziłam

Wysłane z mojego G3421 przy użyciu Tapatalka
Odpowiedz
#43
(19-02-2018, 02:52)Monika napisał(a):
(18-02-2018, 12:43)Anka napisał(a):
(18-02-2018, 12:36)Monika napisał(a): Depresja jest (może być) skutkiem ubocznym leczenie interferonem. Dość częstym, niestety.

Teoretycznie przy wystąpieniu uciążliwych skutków ubocznych można zmienić leczenie niezależnie od tego ile trwa (nawet jeśli nie minął rok).  I niektórzy neurolodzy faktycznie to robią, inni starają się najpierw próbować leczyć objawowo skutki uboczne. W przypadku gdy jest to depresja - zalecają konsultację psychiatryczną i leczenie farmakologiczne. A przynajmniej podjęcie takiej próby. Zwłaszcza jeśli poza tym leczenie (w tym przypadku interferonem, ale to dotyczy wszystkich leków) u danej osoby jest skuteczne, a wiadomo - priorytetem jest spowolnienie SM. Nigdy nie wiadomo czy inny lek będzie równie dobrze działał na danego pacjenta. W przypadku leczenia trwającego krócej niż rok - trudno ocenić skuteczność leczenia (chyba, że kolejne rzuty ewidentnie pokazują brak skuteczności). Dlatego wielu lekarzy stara się poczekać z decyzją chociaż do pierwszego kontrolnego rezonansu.

Niezależnie od tego, co zaleci neurolog - wydaje mi się, że warto żebyś skonsultowała się z psychiatrą.

Dziekuje. Ja sie boje bo pewnie da prochy. Ja obecnie jestem na L4. Maz pracuje do pozna , do bardzo poznych godzin. Co sie przeklada na wyzsze zarobki. Mi znow zaraz sie konczy umowa i nie bedzie przedluzana.Boje sie ze bede musiala brac antydepresanty i bede zamulona. Wychowujemy 5 letniego autystyka i popoludniami tylko ja sie nim opiekuje. Mam na mysli jak odbiore go z przedszkola.Nie mozemy liczyc na babcie, ciocie itp. Stad moje obawy o leczenie u psychiatry. Juz dostalam leki na sen po ktorych nastepnego dnia nie kontaktowalam. Dopiero neurolog dobral mi takie zeby spac ale nie zaluczyc zgonu po leku i zeby jie oslabialy antykoncepcji hormonalnej. Nie mialam do tej pory rzutu. Rezonans to tak sierpień-wrzesien

troche sie zmartwilam. Z jednej strony nie chce zmieniac Betaferonu bo juz wiem jak sie czuje po iniekcjach. Z drugiej w ulotce jest napisane zeby odstawic jak pojawi sie depresja. Nie podejme sie leczenia antydepresantami. Bo ja z natury jestem pogodna osobom. Ok odkad postawili mi diagnoze mialam kilka gorszych dni. Ale to chyba normalne. Nawet zdrowe osoby maja gorsze dni. Mam strasznie mieszane uczucia.


Antydepresanty nie muszą "zamulać". Jest wiele nowoczesnych leków, które ani nie uzależniają, ani nie powodują nieprzyjemnych skutków ubocznych. Kwestia ich odpowiedniego dobrania przez lekarza. Czasem nie udaje się za pierwszym podejściem, ale lekarze sobie z tym radzą.

Ja też jestem z natury bardzo pogodna, ale przy interferonach (moim pierwszym lekiem był Avonex) - dopadła mnie ciężka depresja. Moja neurolog zdecydowała, że nie przerywamy leczenia. Kilka tygodni po włączeniu antydepresantów sytuacja zaczęła powoli wracać do normy. Ba, gdy leki zaczęły w pełni działać - miałam wręcz więcej energii niż normalnie. Zmiana leczenia (SM-owego) nastąpiła dużo później i nie wiązała się z depresją, a bezpośrednio z objawami SM. Kilka miesięcy po odstawieniu interferonów - mogłam też odstawiać antydepresanty. Od tamtego czasu, mimo różnych zawirowań zdrowotnych, jak i osobistych - depresja na szczęście nie wróciła.
Leczyłam się interferonem 2,5 roku i mimo tego, że konieczna była zmiana i w międzyczasie występowały skutku uboczne (m.in właśnie depresja) - jestem zadowolona z tamtego czasu. Nigdy nie żałowałam tego, że się zdecydowałam (mimo odradzania leczenia interfonami przez różne osoby). Choroba była w miarę stabilna. Natomiast naprawdę żałowałam, że nie poszłam do psychiatry od razu jak poczułam pogorszenie nastroju i już wiedziałam, że nie jest to zwykła, chwilowa chandra.

Nie ma co bać się ewentualnego leczenia depresji. Natomiast ciągnięcie leczenia interferonem bez leczenia depresji, gdy czujesz, że jest źle - to moim zdaniem najgorszy możliwy pomysł. Oczywiście mogę mówić tylko o własnych doświadczeniach. Ale sama zwlekałam, bo wydawało mi się, że "dam radę", jestem silna itd. I przez to zwlekanie interferon sprawił, że nie miałam siły już na nic, poza płakaniem. Wychodzenie z tego stanu zajęło mi dużo więcej, niż gdyby w porę zareagowała. Z resztą już w którymś innym temacie na forum o tym pisałam. Dlatego naprawdę nie warto zwlekać, szkoda życia. A jeśli z jakichś powodów, mimo wszystko, nie chcesz podjąć leczenia depresji, to postaraj się wytłumaczyć to neurologowi i przekonać go do tego, żeby zmienił Ci leczenie. Z resztą - może to np. tylko czasowe obniżenie nastroju, wynikające np. z przemęczenia, może żadne leczenie antydepresyjne nie jest konieczne - dlatego warto też porozmawiać z dobrym psychiatrą lub psychologiem. Uśmiech
Dziekuje za te slowa. Ja mam mega trudny charkater. Pogadam z neuro. Mam 1 marca wizyte. Teraz zobacze czy ten nastroj sie zmieni. Moze to rzeczywiscie pogoda. Ja nie ogarniam tylko tego. Skoro producent kaze natychmiast przestac stosowac lek jak pojawi sie deprecha to czemu neurolodzy nie zmieniaja leczenia? Czemu nie podejmuja decyzji np zrobmy rezonans , sprawdziwy co pokaze i zmienmy leczenie. Po co tak zatruwac organizm. Moze mam kiepski nastroj bo mi SM tak w glowie miesza moze to Betaferon a moze nie.Przyjmowanie leku ktory moze powodowac depresje i leczenie depresji kontynuujac leczenie Betaferonem jest dla mnie malo logiczne. Jak pisalam ja jestem mega trudnym czlowiekiem. Ja nie widze szarosci albo biale albo czarne. Z drugiej strony ja nie chce zmieniac leczenia. Wiec logiki we mnie tyle , ze tylko mnie piznac w leb to bym sie moze ogarnela

(19-02-2018, 10:26)Aisa211 napisał(a): Po Tecfiderze czuję się ok. Mnie neurolog powiedział, że samo zaświadczenie od psychiatry, że się lecze nie wystarczy do zmiany leku. A na inny się nie kwalifikowalam. Jedynie na Mitoksandron. Ale się nie zgodziłam

Wysłane z mojego G3421 przy użyciu Tapatalka

Ciesze sie, ze Tecfidera dobrze na ciebie dziala. Dziekuje za odzew na moj post
Odpowiedz
#44
Bo producent i autor ulotki nie są z Polski i nie mają pojęcia o budżecie polskiej służby zdrowia, pomysłach NFZ itd. Oto wyjaśnienie tej zagadki.
Leki przeciwdepresyjne nie muszą zamulać, powiem więcej, te obecnie stosowane w ogóle nie zamulają. Nieprzyjemne odczucia (choć raczej nie zamulenie, bardziej rozdrażnienie) można odczuwać na początku terapii, ale po jakichś 3 tygodniach to mija. Ja biorę leki p-dep od lat (jeszcze przed SM) i w ogóle nie czuję, że jakieś leki stosuję, mam wrażenie, że codziennie rano łykam pastylkę z cukru Oczko. Odczuwam za to, kiedy wpadnę na pomysł odstawienia leku, bo od razu pojawiają się lęki, bezsenność, poczucie beznadziei i cały ten depresyjny syf.
Ale w Twoim przypadku najlepiej by było po prostu odstawić Betaferon i zlikwidować tym samym przyczynę tej depresji. To trochę bez sensu brać lek, który szkodzi, i jeszcze dokładać sobie kolejne (p-dep), które też całkiem obojętne dla zdrowia nie są. Ale wiem, łatwo powiedzieć, a tu jest Polska.
Odpowiedz
#45
(19-02-2018, 23:05)belanna napisał(a): Bo producent i autor ulotki nie są z Polski i nie mają pojęcia o budżecie polskiej służby zdrowia, pomysłach NFZ itd. Oto wyjaśnienie tej zagadki.
Leki przeciwdepresyjne nie muszą zamulać, powiem więcej, te obecnie stosowane w ogóle nie zamulają. Nieprzyjemne odczucia (choć raczej nie zamulenie, bardziej rozdrażnienie) można odczuwać na początku terapii, ale po jakichś 3 tygodniach to mija. Ja biorę leki p-dep od lat (jeszcze przed SM)  i w ogóle nie czuję, że jakieś leki stosuję, mam wrażenie, że codziennie rano łykam pastylkę z cukru Oczko. Odczuwam za to, kiedy wpadnę na pomysł odstawienia leku, bo od razu pojawiają się lęki, bezsenność, poczucie beznadziei i cały ten depresyjny syf.
Ale w Twoim przypadku najlepiej by było po prostu odstawić Betaferon i zlikwidować tym samym przyczynę tej depresji. To trochę bez sensu brać lek, który szkodzi, i jeszcze dokładać sobie kolejne (p-dep), które też całkiem obojętne dla zdrowia nie są. Ale wiem, łatwo powiedzieć, a tu jest Polska.
Ciesze sie ze kolejna osoba pisze ze antydepresanty jak sie dobierze dobre nie zamulają. Rowniez z tego ze myslisz jak ja. Nie upieram sie na zmiane leczenia. Staram sie nie nakrecac na nic. Zobacze co powie neurolog a poki co szukam jakiegos psychologa ale takiego co ma pojecie jak pomoc.Na terapie moge sie zapisac. Zawsze wygadam sie komus kto nie powie tego co mnie irytuje ostatnio najbardziej” musisz byc silna, masz dla kogo” jakbym nie wiedziala ze musze byc silna dla moich chlopakow i samej siebie. 
Bardzo wam dziekuje za wsparcie, za opinie i rady. Bardzo!
Odpowiedz
#46
Psycholog to Ci wiele nie pomoże, bo Twoje problemy psychiczne nie wynikają z uwarunkowań psychicznych, tylko z powodu konkretnej substancji wprowadzanej do organizmu (Betaferon). Oczywiście może pójść się wygadać, jeśli chcesz, ale jak trafisz na nieuczciwego i/lub pazernego, to zacznie Ci wmawiać jakieś problemy z dzieciństwa zamiast powiedzieć uczciwie, że powinnaś odstawić Betaferon, a jak się nie da, to stosować leki p-dep. Na biologiczno-chemiczne zmiany w mózgu psycholog niewiele może poradzić i wizyty u niego okażą się tylko stratą czasu i pieniędzy. Ale oczywiście wybor należy do Ciebie Uśmiech.
Odpowiedz
#47
(20-02-2018, 13:59)belanna napisał(a): Psycholog to Ci wiele nie pomoże, bo Twoje problemy psychiczne nie wynikają z uwarunkowań psychicznych, tylko z powodu konkretnej substancji wprowadzanej do organizmu (Betaferon). Oczywiście może pójść się wygadać, jeśli chcesz, ale jak trafisz na nieuczciwego i/lub pazernego, to zacznie Ci wmawiać jakieś problemy z dzieciństwa zamiast powiedzieć uczciwie, że powinnaś odstawić Betaferon, a jak się nie da, to stosować leki p-dep. Na biologiczno-chemiczne zmiany w mózgu psycholog niewiele może poradzić i wizyty u niego okażą się tylko stratą czasu i pieniędzy. Ale oczywiście wybor należy do Ciebie Uśmiech.

Pogadam z neurologiem i zobacze co zrobie. Poki co sama nie wiem
Odpowiedz
#48
No i rozkleiłam się totalnie na wizycie u neurologa. Pogadałam z nim. Wytłumaczył mi, że nie widzi sensu zmiany leczenia bo mam łagodny przebieg choroby. Jego zdaniem dopiero teraz dochodzi do mnie to ze mam SM. Mówił, że biore Betaferon od pół roku i jest oczywiście szansa że on tak na mnie wpływa ale on widzi że mnie przerasta świadomość, że mam SM. Zapisałam się narazie do psychiyatry. Zobaczę czy to ktoś w miarę konkretny i co zaleci. Czy same antydepresanty czy też jakaś terapia. Ponoć ta Pani jest taka, że nie tylko wypisuje recepte ale wysłucha. Powiem Wam, że nie ma dnia żebym nie płakała aż czasem nie moge oddychać. Życie dało mi tyle razy po dupie, ze nie spodziewalam sie tego ze mnie moze depresja dopasc. Jeszcze mam do siebie pretensje, lekarz ni tlumaczy ze przebieg choroby lagodny a ja w glowie mam same czarne mysli, kazdy bol, dyskomfort lacze z SM i od razu obawa o rzut i leczenie w szpitalu. Jestem zla ze sie sama nakrecam. Wybaczcie ze truje. Ja widze jak moj maz sie martwi i przezywa moj stan. Nie chce go tym obciazac tak bardzo. Mam wyrzuty sumienia ze nie jestem silniejsza.
Odpowiedz
#49
Heh, nie masz się czym obwiniać, do mnie tez po czasie dotarło że mam nieuleczalną chorobę, ale wtedy już wróciłam do pracy i trzeba było głowę mieć wysokoUśmiech dasz radę, może psychiatra Ci pomoże, rozmowa i wyjaśnienie dużo pomaga, wiosna idzie, słońce widać coraz częściej jest się z czego cieszyćUśmiech Trzymaj się ciepłoUśmiech


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odpowiedz
#50
Dziekuje
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości