(15-11-2018, 17:21)Anka napisał(a): (15-11-2018, 16:48)Akinom napisał(a): To tylko się cieszyć że tak się ludziom dobrze wiedzie i że dostają leki. Ja znam babeczke w okolicach 60, zdiagnozowano ja przed 50 i nikt nie chce z nią rozmawiać o leczeniu. Niby za stara. Na szczęście dobrze się trzyma.
Tego nie rozumiem. Przed 50 tka to młoda kobieta. Serio nie ma sensu takich osób leczyc? Nie każda 50 tka będzie w takiej samej kondycji itp. Tu sie powinno spojrzeć na jednostkę a nie na pesel.
To też zależy, terapie mają to do siebie, że mają skutki uboczne, które u starszych ludzi mogą się multiplikować. Trzeba uważac, żeby nie wylać dziecka z kąpielą.
A osobom po 50tce, zgodnie z badaniami, wypadałoby przepisać terapie, które w Polsce są określane mianem 'ii linii'.
Nie żebym bronił lekarza, ale każda sytuacja powinna być rozpatrywana osobno, przez lekarza specjalistę w rozmowie z pacjentem.
Hela - są, co najwyżej, od 15 lat, ale to i tak lewe te badania. De facto mamy ostatnią dekadę, 12 lat rozsądnych badań na ten temat. Wnioski - terapie działają, ale trzeba dobrze dobrać do konkretnej osoby, być może odsuną przejście w drugą fazę choroby w czasie, być może nawet nieodwołalnie (w zależności od aktywności choroby, obłożenia zmianami, itd.)