Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
witam wszystkich!
#11
(25-10-2018, 11:19)hela napisał(a):
(25-10-2018, 10:10)poprostusysia napisał(a):
(24-10-2018, 14:18)Bubka napisał(a): Hej też dostalam Copaxone ze względu na to że chce mieć dzieci. Tez ostatnio miałam baniaki po zastrzyku. Kombinowalam z długością igły i jak sie okazało za płytko robiłam zastrzyk. Teraz mam dobrze ustawione i nie mam już tego problemu. Zastrzyki robie w brzuch, nogi, pośladki ręce zostawilam na zimę.  Super, że nie myślisz negatywnie.

Zastrzyki nie mam robionych penem, tylko normalnie strzykawką, też myślałam, że to wina długości igły, no ale w takim przypadku to nie da się głębiej  Zdezorientowany
Lekarka mi powiedziała, że może mi to przejdzie, jak się organizm przystosuje do leku ( a jak nie to chyba zmiana leku).
Ale dziękuję za odpowiedź!

(24-10-2018, 12:46)Joanna napisał(a): Cześć Sylwia Uśmiech
Skoro masz już 8 lat zmiany w głowie i w końcu okazało się,  że to  SM to na plus jest to, że objawy masz bardzo delikatne,  jest szansa na łagodny przebieg choroby i tego Ci z całego serca życzę. W kwestii zrostow nie pomogę za bardzo bo ja biorę Avonex i większych problemów nie mam jeżeli chodzi o zmiany skórne (zastrzyki robię 1 x w tygodniu,  w nogi domiesniowo) ale polecalabym przy okazji wizyty,  spytać się jak można sobie poradzić z tym problemem , pielęgniarki.  W moim szpitalu leki wydaje mi oddziałowa lub inna wyznaczona  pielęgniarka  i w takich sprawach są bardzo pomocne. Jeżeli masz taka możliwość to spytaj lub zwróć się do swojego prowadzącego program  lekarza.

Hej, dzięki za odp Uśmiech
Niestety załoga szpitalna w moim szpitalu nie jest zbyt pomocna. Raz gadają tak a za miesiąc inaczej, i to wszystko z pretensją niestety i stąd właściwie mam po wizycie w szpitalu ,, zjazd'' emocjonalny. Lekarka powiedziała, że może jestem uczulona na jakiś składnik i może mój organizm to ,, ogarnie'' a jak nie to zmiana leku, który jest jest podawany podskórnie.

(24-10-2018, 15:08)JustynaS napisał(a): Ja też chcę mieć dzieci, ale po prostu odstawię Tecfiderę na czas ciąży, na mniej skuteczne leczenie się nie zgodziłam. Może powinnaś porozmawiać z lekarzem o podobnej opcji?Uśmiech

Na razie sprawa wygląda tak, że muszę rok odczekać na badania kontrolne, żeby sprawdzić czy lek działa. Jak wyjdzie, że nie ma nowych zmian etc to wtedy będę mogła próbować zajść w ciążę. 
W trakcie ciąży, mogę odstawić ten lek.
Chodzi o to mi tylko, że skoro robią mi się te zrosty to martwię się, że nie będę miała gdzie sobie podawać ten lek. Na nodze od razu mam odczyn zapalny albo bardzo bolesny, a jeden zrost ginie 2 tygodnie( są bardzo duże, a nie można podawać leku w takie miejsca). 
Drugi lek jaki mogą mi dać to też podskórny, inny skład więc może byłoby lepiej, ciężko stwierdzić. Podobno na ten moment kwalifikuję się tylko i wyłącznie do leków podskórnych  Zdezorientowany

Tecfidera jest również w pierwszej linii leczenia, nie ma czegoś takiego że kwalifikujesz się tylko do leków podskórnych, wiadomo jak chcesz mieć dzieci to dają copaxone, ale jak piszą dziewczyny które też planują macierzyństwo, coraz chętniej lekarze pozwalają na tec w takich przypadkach.
Napisałam tak, bo tak powiedziała mi lekarka. Spytałam na wizycie czy istnieje możliwość żebym brała lek doustny skoro po 3 msc zastrzyków mam działania niepożądane, to powiedziała, że się kwalifikuję tylko do leków podskórnych. lekarze na oddziale i pielęgniarki nie są zbyt miłe i chętnie do pomocy czy do wytłumaczenia czegokolwiek, serio czuje sie tam zagubiona. przyklad: na 1 wizycie pielegniarka powiedziala, ze jak pen nie zadziala czy cos sie stanie ze strzykawka, to trzeba przyjsc do szpitala i wydadza mi druga ampulke. no i raz byla sytuacja ze cos pen sie zacial strzykawka nie byla zdatna do uzytku, poszlam do szpitala to mi powiedzieli ze moja pielegniarka ma urlop i nikt mi nic nie da. tak wiec po 2 tyg poszlam tam a pielegniarka twierdzila ze jak lek sie zuzyje to koniec i  nie da mi nic innego. pytanie lek nieklarowny to tez go mam brac bo nie dostane 2 dawki? XD
gdy moja mama powiedziala ze tez jest pielegniarka ( co prawda na okulistyce) to  baba zmienila gadke i nagle mogla wydac 2 dawke leku musialysmy tylko spisac protokol.
tak wiec skoro mowisz ze jest inna mozliwosc i nie ma czegos takiego ze moge tylko brac podskorny to bede musiala chyba zaczerpnac wiedzy od 2 szpitala, gdzie tez jest prowadzony program leczenia.
serdecznie dziekuje Uśmiech
Odpowiedz
#12
(25-10-2018, 12:16)poprostusysia napisał(a):
(25-10-2018, 11:19)hela napisał(a):
(25-10-2018, 10:10)poprostusysia napisał(a):
(24-10-2018, 14:18)Bubka napisał(a): Hej też dostalam Copaxone ze względu na to że chce mieć dzieci. Tez ostatnio miałam baniaki po zastrzyku. Kombinowalam z długością igły i jak sie okazało za płytko robiłam zastrzyk. Teraz mam dobrze ustawione i nie mam już tego problemu. Zastrzyki robie w brzuch, nogi, pośladki ręce zostawilam na zimę.  Super, że nie myślisz negatywnie.

Zastrzyki nie mam robionych penem, tylko normalnie strzykawką, też myślałam, że to wina długości igły, no ale w takim przypadku to nie da się głębiej  Zdezorientowany
Lekarka mi powiedziała, że może mi to przejdzie, jak się organizm przystosuje do leku ( a jak nie to chyba zmiana leku).
Ale dziękuję za odpowiedź!

(24-10-2018, 12:46)Joanna napisał(a): Cześć Sylwia Uśmiech
Skoro masz już 8 lat zmiany w głowie i w końcu okazało się,  że to  SM to na plus jest to, że objawy masz bardzo delikatne,  jest szansa na łagodny przebieg choroby i tego Ci z całego serca życzę. W kwestii zrostow nie pomogę za bardzo bo ja biorę Avonex i większych problemów nie mam jeżeli chodzi o zmiany skórne (zastrzyki robię 1 x w tygodniu,  w nogi domiesniowo) ale polecalabym przy okazji wizyty,  spytać się jak można sobie poradzić z tym problemem , pielęgniarki.  W moim szpitalu leki wydaje mi oddziałowa lub inna wyznaczona  pielęgniarka  i w takich sprawach są bardzo pomocne. Jeżeli masz taka możliwość to spytaj lub zwróć się do swojego prowadzącego program  lekarza.

Hej, dzięki za odp Uśmiech
Niestety załoga szpitalna w moim szpitalu nie jest zbyt pomocna. Raz gadają tak a za miesiąc inaczej, i to wszystko z pretensją niestety i stąd właściwie mam po wizycie w szpitalu ,, zjazd'' emocjonalny. Lekarka powiedziała, że może jestem uczulona na jakiś składnik i może mój organizm to ,, ogarnie'' a jak nie to zmiana leku, który jest jest podawany podskórnie.

(24-10-2018, 15:08)JustynaS napisał(a): Ja też chcę mieć dzieci, ale po prostu odstawię Tecfiderę na czas ciąży, na mniej skuteczne leczenie się nie zgodziłam. Może powinnaś porozmawiać z lekarzem o podobnej opcji?Uśmiech

Na razie sprawa wygląda tak, że muszę rok odczekać na badania kontrolne, żeby sprawdzić czy lek działa. Jak wyjdzie, że nie ma nowych zmian etc to wtedy będę mogła próbować zajść w ciążę. 
W trakcie ciąży, mogę odstawić ten lek.
Chodzi o to mi tylko, że skoro robią mi się te zrosty to martwię się, że nie będę miała gdzie sobie podawać ten lek. Na nodze od razu mam odczyn zapalny albo bardzo bolesny, a jeden zrost ginie 2 tygodnie( są bardzo duże, a nie można podawać leku w takie miejsca). 
Drugi lek jaki mogą mi dać to też podskórny, inny skład więc może byłoby lepiej, ciężko stwierdzić. Podobno na ten moment kwalifikuję się tylko i wyłącznie do leków podskórnych  Zdezorientowany

Tecfidera jest również w pierwszej linii leczenia, nie ma czegoś takiego że kwalifikujesz się tylko do leków podskórnych, wiadomo jak chcesz mieć dzieci to dają copaxone, ale jak piszą dziewczyny które też planują macierzyństwo, coraz chętniej lekarze pozwalają na tec w takich przypadkach.
Napisałam tak, bo tak powiedziała mi lekarka. Spytałam na wizycie czy istnieje możliwość żebym brała lek doustny skoro po 3 msc zastrzyków mam działania niepożądane, to powiedziała, że się kwalifikuję tylko do leków podskórnych. lekarze na oddziale i pielęgniarki nie są zbyt miłe i chętnie do pomocy czy do wytłumaczenia czegokolwiek, serio czuje sie tam zagubiona. przyklad: na 1 wizycie pielegniarka powiedziala, ze jak pen nie zadziala czy cos sie stanie ze strzykawka, to trzeba przyjsc do szpitala i wydadza mi druga ampulke. no i raz byla sytuacja ze cos pen sie zacial strzykawka nie byla zdatna do uzytku, poszlam do szpitala to mi powiedzieli ze moja pielegniarka ma urlop i nikt mi nic nie da. tak wiec po 2 tyg poszlam tam a pielegniarka twierdzila ze jak lek sie zuzyje to koniec i  nie da mi nic innego. pytanie lek nieklarowny to tez go mam brac bo nie dostane 2 dawki? XD
gdy moja mama powiedziala ze tez jest pielegniarka ( co prawda na okulistyce) to  baba zmienila gadke i nagle mogla wydac 2 dawke leku musialysmy tylko spisac protokol.
tak wiec skoro mowisz ze jest inna mozliwosc i nie ma czegos takiego ze moge tylko brac podskorny to bede musiala chyba zaczerpnac wiedzy od 2 szpitala, gdzie tez jest prowadzony program leczenia.
serdecznie dziekuje Uśmiech

Nie myslalas o zmianie lekarza/szpitala? Traktuja sie paskudnie
Odpowiedz
#13
(25-10-2018, 10:10)poprostusysia napisał(a): Zastrzyki nie mam robionych penem, tylko normalnie strzykawką, też myślałam, że to wina długości igły, no ale w takim przypadku to nie da się głębiej  Zdezorientowany
Lekarka mi powiedziała, że może mi to przejdzie, jak się organizm przystosuje do leku ( a jak nie to chyba zmiana leku).
Ale dziękuję za odpowiedź!

Robisz bez pena, bo go nie dostałaś, czy tak bardziej Ci odpowiada?
Samą strzykawką też warto regulować głębokość wstrzyknięci. Może właśnie podajesz lek zbyt głęboko a nie zbyt płytko?

PS http://www.stwardnienierozsiane.info/for...hp?tid=100
Odpowiedz
#14
1 - absolutnie nieprawda, kwalifikujesz się do leczenia terapiami pierwszej linii. Część to wkłucia, część to tabletki.
2 - Ogarnij pena, bardzo możliwe, że źle robisz zastrzyk, stąd zrosty.
Odpowiedz
#15
Witaj Sylwia,

z tymi lekami podskórnymi to jakaś kompletna bzdura. Pewnie to był taki skrót myślowy lekarki, że możesz brać podskórne, bo tylko takie z leków I linii u siebie mają. Jeszcze jeden powód, żeby zmienić ośrodek, w którym się leczysz.

Ja brałam Copaxone przez 5 lat i go sobie chwaliłam. Ból po zastrzyku (a zwykle i w trakcie), zgrubienia i opuchnięcia po iniekcjach też przerabiałam. Ja wyznaczyłam sobie po 6 pół w 8 miejscach (ramiona, uda, pośladki i obie strony brzucha). Robiłam zawsze po koeli w każde miejsce (lewe ramię, lewa strona brzucha, lewe udo itd.) w polu maksymalnie oddalonym od pozostałych. W ten sposób Każde pole było więc kłute co parę tygodni i miało szansę na wygojenie się. Ten system bardzo mi się sprawdzał.

Ale i tak myślę, że w Twoim przypadku należy rozważyć przede wszystkim zmianę ośrodka.
Odpowiedz
#16
(25-10-2018, 12:24)Kiki_ napisał(a): Poproś o wyjaśnienie, dlaczego kwalifikujesz się tylko do podskórntch. Ja mogę brać tylko copaxone z uwagi na wyniki krwi. Robię zastrzyki ponownie dopiero 2gi tydzień, mam siniki i zgrubienia. I boli na maxa przez ok pol godz po podaniu. Czy też tak macie? Ani schłodzenie, ani ogrzanie nie pomaga Smutny

Ja miałam robione najpierw penem ( różne dlugosci igly sprawdzone) i dostalam zrostow, teraz robione mam strzykawka i tez mam zrosty. Tez mam czasem siniaki 3 msc juz biore i juz bolu tak nie odczuwam, moze mniej zwracam na to uwagi. jak zrobilam 1 raz na nodze to bardzo bolalo.
generalnie moze jakis skladnik na nas tak dziala i albo bedzie tak nieustannie albo organizm sie przyzwyczai Niezdecydowany

(25-10-2018, 13:05)Monika napisał(a):
(25-10-2018, 10:10)poprostusysia napisał(a): Zastrzyki nie mam robionych penem, tylko normalnie strzykawką, też myślałam, że to wina długości igły, no ale w takim przypadku to nie da się głębiej  Zdezorientowany
Lekarka mi powiedziała, że może mi to przejdzie, jak się organizm przystosuje do leku ( a jak nie to chyba zmiana leku).
Ale dziękuję za odpowiedź!

Robisz bez pena, bo go nie dostałaś, czy tak bardziej Ci odpowiada?
Samą strzykawką też warto regulować głębokość wstrzyknięci. Może właśnie podajesz lek zbyt głęboko a nie zbyt płytko?

PS http://www.stwardnienierozsiane.info/for...hp?tid=100

robione mialam penem i po 3 tyg od rozpoczecia kuracji  zaczelam dostawac zrostow ( kombinowalam rozne dlugosci igly) i juz od tamtego czasu mam robione strzykawka ( tez mam zrosty ale osoby wykonujace preferuja bez pena)

ja sobie nie robie bo niestety jestem z tych mdlejacych na sam widok, tylko mama pielegniarka mi robi albo narzeczony Uśmiech

(25-10-2018, 12:22)Anka napisał(a):
(25-10-2018, 12:16)poprostusysia napisał(a):
(25-10-2018, 11:19)hela napisał(a):
(25-10-2018, 10:10)poprostusysia napisał(a):
(24-10-2018, 14:18)Bubka napisał(a): Hej też dostalam Copaxone ze względu na to że chce mieć dzieci. Tez ostatnio miałam baniaki po zastrzyku. Kombinowalam z długością igły i jak sie okazało za płytko robiłam zastrzyk. Teraz mam dobrze ustawione i nie mam już tego problemu. Zastrzyki robie w brzuch, nogi, pośladki ręce zostawilam na zimę.  Super, że nie myślisz negatywnie.

Zastrzyki nie mam robionych penem, tylko normalnie strzykawką, też myślałam, że to wina długości igły, no ale w takim przypadku to nie da się głębiej  Zdezorientowany
Lekarka mi powiedziała, że może mi to przejdzie, jak się organizm przystosuje do leku ( a jak nie to chyba zmiana leku).
Ale dziękuję za odpowiedź!

(24-10-2018, 12:46)Joanna napisał(a): Cześć Sylwia Uśmiech
Skoro masz już 8 lat zmiany w głowie i w końcu okazało się,  że to  SM to na plus jest to, że objawy masz bardzo delikatne,  jest szansa na łagodny przebieg choroby i tego Ci z całego serca życzę. W kwestii zrostow nie pomogę za bardzo bo ja biorę Avonex i większych problemów nie mam jeżeli chodzi o zmiany skórne (zastrzyki robię 1 x w tygodniu,  w nogi domiesniowo) ale polecalabym przy okazji wizyty,  spytać się jak można sobie poradzić z tym problemem , pielęgniarki.  W moim szpitalu leki wydaje mi oddziałowa lub inna wyznaczona  pielęgniarka  i w takich sprawach są bardzo pomocne. Jeżeli masz taka możliwość to spytaj lub zwróć się do swojego prowadzącego program  lekarza.

Hej, dzięki za odp Uśmiech
Niestety załoga szpitalna w moim szpitalu nie jest zbyt pomocna. Raz gadają tak a za miesiąc inaczej, i to wszystko z pretensją niestety i stąd właściwie mam po wizycie w szpitalu ,, zjazd'' emocjonalny. Lekarka powiedziała, że może jestem uczulona na jakiś składnik i może mój organizm to ,, ogarnie'' a jak nie to zmiana leku, który jest jest podawany podskórnie.

(24-10-2018, 15:08)JustynaS napisał(a): Ja też chcę mieć dzieci, ale po prostu odstawię Tecfiderę na czas ciąży, na mniej skuteczne leczenie się nie zgodziłam. Może powinnaś porozmawiać z lekarzem o podobnej opcji?Uśmiech

Na razie sprawa wygląda tak, że muszę rok odczekać na badania kontrolne, żeby sprawdzić czy lek działa. Jak wyjdzie, że nie ma nowych zmian etc to wtedy będę mogła próbować zajść w ciążę. 
W trakcie ciąży, mogę odstawić ten lek.
Chodzi o to mi tylko, że skoro robią mi się te zrosty to martwię się, że nie będę miała gdzie sobie podawać ten lek. Na nodze od razu mam odczyn zapalny albo bardzo bolesny, a jeden zrost ginie 2 tygodnie( są bardzo duże, a nie można podawać leku w takie miejsca). 
Drugi lek jaki mogą mi dać to też podskórny, inny skład więc może byłoby lepiej, ciężko stwierdzić. Podobno na ten moment kwalifikuję się tylko i wyłącznie do leków podskórnych  Zdezorientowany

Tecfidera jest również w pierwszej linii leczenia, nie ma czegoś takiego że kwalifikujesz się tylko do leków podskórnych, wiadomo jak chcesz mieć dzieci to dają copaxone, ale jak piszą dziewczyny które też planują macierzyństwo, coraz chętniej lekarze pozwalają na tec w takich przypadkach.
Napisałam tak, bo tak powiedziała mi lekarka. Spytałam na wizycie czy istnieje możliwość żebym brała lek doustny skoro po 3 msc zastrzyków mam działania niepożądane, to powiedziała, że się kwalifikuję tylko do leków podskórnych. lekarze na oddziale i pielęgniarki nie są zbyt miłe i chętnie do pomocy czy do wytłumaczenia czegokolwiek, serio czuje sie tam zagubiona. przyklad: na 1 wizycie pielegniarka powiedziala, ze jak pen nie zadziala czy cos sie stanie ze strzykawka, to trzeba przyjsc do szpitala i wydadza mi druga ampulke. no i raz byla sytuacja ze cos pen sie zacial strzykawka nie byla zdatna do uzytku, poszlam do szpitala to mi powiedzieli ze moja pielegniarka ma urlop i nikt mi nic nie da. tak wiec po 2 tyg poszlam tam a pielegniarka twierdzila ze jak lek sie zuzyje to koniec i  nie da mi nic innego. pytanie lek nieklarowny to tez go mam brac bo nie dostane 2 dawki? XD
gdy moja mama powiedziala ze tez jest pielegniarka ( co prawda na okulistyce) to  baba zmienila gadke i nagle mogla wydac 2 dawke leku musialysmy tylko spisac protokol.
tak wiec skoro mowisz ze jest inna mozliwosc i nie ma czegos takiego ze moge tylko brac podskorny to bede musiala chyba zaczerpnac wiedzy od 2 szpitala, gdzie tez jest prowadzony program leczenia.
serdecznie dziekuje Uśmiech

Nie myslalas o zmianie lekarza/szpitala? Traktuja sie paskudnie

Wlasnie chce sie zapisac na wizyte do lekarza z drugiego szpitala. 
Miesiac temu na wizycie kiedy pielegniarka wydawala mi lek, nie chciala wydac mi ostatniej dawki, ktora przypada na dzien nastepnej wizyty, gdzie do tej pory dawala mi normalnie. ja biore zastrzyki rano ok 7, wiec zapytalam czy mi rano go tak podadza skoro nie chce mi go wydac. To powiedziala ze nie wie ( bo zazwyczaj czekam ok 3-5 h jak mnie ktos tam przyjmie). Powiedzialam ze przeciez nie mozna miec takich odstepow czasowych, to powiedziala ze mimo szczerych checi to mi nie da. moja mama musiala wkroczyc jak zwykle do akcji ( ja mimo ze jestem bardziej z tych asertywnych i walecznych w zyciu codziennym to tam jestem zupelnie inna, pewnie przez atmosfere) i koniec koncow mi wydala ostatnia ampulke.
ja nie wiem czy to jest normalne, tez macie takie problemy?  Płacz Płacz Płacz Płacz
Odpowiedz
#17
Oj. Ja idę do szpitala, dostaje 3 opakowania zastrzyków, badanko, formalności i do domu. Sama obliczam sobie do kiedy mam zastrzyk i w ktory dzień mi pasuje, żeby pasowało mi z pracą.
Umysł przypomina żyzny ogród, którym trzeba się codziennie zajmować, aby kwitł. - A. de Mello
Odpowiedz
#18
Hej Sylwia,
Dawno się tutaj nie udzielałam,  ale twoja historia bardzo mi przypomina moją i tak sobie pomyślałam, że trochę Ci opowiem o sobie  Oczko .
U mnie choróbsko też ma bardzo łagodny przebieg (odpukać).
Pierwsze mri miałam robione 12 lat temu, miałam wtedy 24 lata i nagle zauważyłam, że z moim słuchem jest coś nie tak. Dosłownie ż dnia na dzień. Laryngolog chciał sprawdzić czy to nie zapalenie nerwu słuchowego , a tam wyszły liczne zmiany demielinizacyjne ( na tyle liczne, ze już nawet nie liczyli) w tym jedna aktywna. Ż takimi pięknymi zdjęciami poszłam do neurologa i dopiero w czasie rozmowy z nim przypomniałam sobie, że mniej więcej w tym samym czasie, gdy zaczęłam gorzej słyszeć, miałam śmieszne uczucie w nodze, od kolana w dół, jak bym czucia nie miała. Ty to powiązałaś ż dodatkowymi kilogramami, a ja z nowymi butami na wysokim obcasie  Duży uśmiech .
Jako, że nic więcej się nie działo, a ja panicznie boją się igieł, mimo podejrzenia SM, nie chciałam robić punkcji i tak zostałam w zawieszeniu przez te wszystkie lata. Miałam wiele szczęścia z moim łagodnym przebiegiem, bo SM w ogóle o sobie nie przypomniał przez te lata.
No i w końcu 3 lata temu, w momencie kiedy zdecydowałam się na drugie dziecko, stwierdziłam, że nie mogę się zachowywać jak singielka, od której nikt nie jest zależny i ze względu na starszaka powinnam najpierw sprawdzić stan mojej głowy.
Moja góra lodowa jednak rozwija się cały czas, doszły nowe zmiany, stare się powiększyły.  Neurolog dał mi wybor: albo tecfidera i odkładam plany powiększenia rodziny co najmniej o rok, albo copaxone i mogę starać się od razu. Ze względu na wiek i na to, że już wcześniej jakiś czas się staraliśmy i jakoś nie chciało wyjść zdecydowałam się na copaxone. Też nie znosilam zastrzyków najlepiej, najlepsze miejsce, to był brzuch, gdzie nie robiły się żadne bąble ani wzrosty, ale za to pół godziny po każdym zastrzyku zwijalam się z bólu. Uda z kolei nie bolały, ale robiły się wielkie obrzęki. Za długo nie zdążyłam pobrać leku, bo po miesiącu okazało się, że jestem w ciąży. (Ktoś tutaj powiedział, że może to moja głowa wpłynęła na to, że wcześniej nie chciało "zaskoczyc" a w momencie, kiedy organizm poczuł się bezpieczny, to od razu się udalo  Uśmiech ).
Początkowo było planowane kontynuować terapię przez całą ciążę. Mój organizm zdecydował jednak znowu za mnie. Reakcje skórne były coraz gorsze, bulwy na nogach było widać przez spodnie, nawet brzuch zaczął dużo gorzej reagować, też kombinowalam ż głębokością wkłuć, ale nic nie pomagało i zdecydowaliśmy z neurologiem, że odstawiam (to był 8 albo 9 tydzień ciazy). 
Teraz czekam na mojego synka, który jakoś się nie spieszy na ten świat (termin porodu minął w poniedziałek), ale jest zdrowy i bardzo aktywny  Oczko .
Pod koniec roku mam się zgłosić na mri i czeka mnie kolejna decyzja: wracam do copaxone czy czekam do końca karmienia piersią i zaczynam przygodę z tecfiderą.  Mieszkam w Niemczech,  więc nie mam problemów z włączeniem do programu itp. Lekarz mi doradza, ale decyzja należy do mnie. 
Ale jeżeli masz rzeczywiście takie problemy z zastrzykami sprobowalabym się dowiedzieć czy masz gdzie indziej szansę na tec. Jezeli i tak planujesz czekac rok do pierwszego kontrolnego mri, to i jeden i drugi lek mozesz odstawic po tym czasie. Jak widac zdarzają się przypadki w obie strony, zarówno ciąży przy tec, jak i ciąży gdzie copaxone też nie bardzo pasuje, chociaż jest dopuszczony.
Odpowiedz
#19
Absolutnie nie, nie powinno być problemów z wydaniem zastrzyków, jeżeli masz zrosty i inne problemy - pogadaj z neuro i zmieńcie terapie. Bez sensu się dodatkowo męczyć (tym bardziej, że copaxone jest raczej z tych najmniej wydajnych terapii).
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości