21-09-2018, 14:01
(21-09-2018, 12:26)Miriam napisał(a): Przy pierwszym rzucie (jeszcze nie wiedziałam, że to rzut, miałam problemy ze wzrokiem) - okulistka przez telefon powiedziała, że mogę mieć SM. Delikatnie mówiąc wyśmiałam ją wtedy Potem było tak: astygmatyzm stwierdzony przez innego okulistę, przewlekłe zapalenie zatok stwierdzone przez innego, choroba błędnika stwierdzona na izbie przyjęć. Przy drugim rzucie i jednakowych objawach: borelioza, guz mózgu, hemochromatoza, MIGRENA Z AURĄ od pigułek antykoncepcyjnych stwierdzona przez NEUROLOGA. Tak, tak, trafiłam na neurologa ( w poradni przy Szpitalu Uniwersyteckim w jednym z największych polskich miast), który nie był w stanie zdiagnozować rzutu SM i nie skierował mnie ani do szpitala, ani na izbę przyjęć, tylko do ginekologa po zmianę antykoncepcjio masakra to widzę że też miałaś całą przeprawę no też mi się przypomniało że jeszcze neurolog stwierdził problem z błędnikiem. Jejku jaka to ulga że już nie trzeba latać po lekarzach i szukać pomocy
Rezonans zrobiłam właściwie na własną rękę - radiolog i laryngolog którzy je oglądali stwierdzili, że to pewnie neuroborelioza, bo gdyby to było SM, to przy tej liczbie zmian byłabym w dużo gorszym stanie (co jest w ogóle niezłą bzdurą ). Na szczęście zaprzyjaźniony lekarz, z którym skonsultowałam ten wynik kazał mi jechać na izbę przyjęć do szpitala. To że mam SM odkryłam, kiedy przeczytałam które miejsca występowania zmian są charakterystyczne dla tej choroby i jakoś tak dokładnie pokrywało się to z opisem mojego rezonansu. Tego samego dnia na izbie przyjęć zostałam przyjęta do szpitala z rozpoznaniem SM.