Jest coraz ciężej, ale trzeba to przyjąć na klate i ciągnąc dalej. Ja powiedzmy lepsza połowę życia mam już za sobą, a teraz dzieje się coś, na co realnie nie mam wpływu. Tyle. I tak dostałam od życia chwilę spokoju, a wcale nie musiało być tak różowo.
I jeszcze jedno: nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Trzeba brać z życia garściami co się da, póki nie jest za późno.
I jeszcze jedno: nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Trzeba brać z życia garściami co się da, póki nie jest za późno.