14-05-2019, 10:39
Dopiero dzisiaj przeczytałam ten wątek, więc nie wiem, czy komuś się przyda moja odpowiedź, ale na wszelki wypadek napiszę. Miałam operację wycięcia macicy z powodu mięśniaka, w listopadzie 2018, laparoskopowo.
Znieczulenie było ogólne. Neurolog nie widział przeciwwskazań, tylko musiał wystawić zaświadczenie dla anestezjologa, w jakim jestem stanie i w ogóle. Z panią anestezjolog miałam długą rozmowę, ale ani SM, ani moje długoletnie leczenie psychiatryczne nie zrobiło na niej wrażenia. Uświadomiłam sobie, że przecież nie jestem pierwszą na świecie osobą z SM i zaburzeniami nerwicowymi, która musi przejść operację. Dla anestezjologów to chleb powszedni, wiedzą, co robią.
Leków na SM (Aubagio) nie odstawiałam w ogóle, wzięłam rano w dniu operacji, a potem następnego dnia po powrocie do domu (tak szybko wyszłam).
Operację zniosłam dobrze, nic mnie nie bolało, tylko strasznie wymiotowałam po narkozie, ale w nocy już było dobrze (operaja była rano, ok. 9.00). Rzutu nie miałam. Zwolnienia dostałam miesiąc i bardzo sobie odpoczęłam
Znieczulenie było ogólne. Neurolog nie widział przeciwwskazań, tylko musiał wystawić zaświadczenie dla anestezjologa, w jakim jestem stanie i w ogóle. Z panią anestezjolog miałam długą rozmowę, ale ani SM, ani moje długoletnie leczenie psychiatryczne nie zrobiło na niej wrażenia. Uświadomiłam sobie, że przecież nie jestem pierwszą na świecie osobą z SM i zaburzeniami nerwicowymi, która musi przejść operację. Dla anestezjologów to chleb powszedni, wiedzą, co robią.
Leków na SM (Aubagio) nie odstawiałam w ogóle, wzięłam rano w dniu operacji, a potem następnego dnia po powrocie do domu (tak szybko wyszłam).
Operację zniosłam dobrze, nic mnie nie bolało, tylko strasznie wymiotowałam po narkozie, ale w nocy już było dobrze (operaja była rano, ok. 9.00). Rzutu nie miałam. Zwolnienia dostałam miesiąc i bardzo sobie odpoczęłam