Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
przerwanie leczenia i zajście w ciąże
#1
witam
chciałam się dowiedzieć czy jest tu na forum jakaś mamusia która przerwała leczenie żeby zajść w ciąże ??
przed diagnozą staraliśmy się z mężem o drugiego dzidziusia ale wyszło jak wyszło, pielęgniarka która się mną zajmuje i u której odbieram leki powiedziała żebym nie rezygnowała z marzenia o drugim dziecku tylko żebym zaczekała przynajmniej rok aby sprawdzić na badaniach kontrolnych co i jak i odstawić leki żeby zacząć starania o dzidziusia. Ale szczerze mówiąc mam mętlik bo nie chciałabym zaprzestać leczenia jeśli później miało by mi się pogorszyć, a z drugiej strony chciałabym żeby moje dziecko miało rodzeństwo 
I stąd moje pytanie czy jest tu forumowiczka która odstawiła leczenie żeby zajść w ciąże i ewentualnie jak się czuła w ciąży i przede wszystkim czy było pogorszenie po ciąży
Odpowiedz
#2
Jeśli chodzi o przerwanie leczenia to niestety ci nie pomogę bo jeszcze go nawet nie zaczęłam. Ale mogę powiedzieć ci ze ja w każdej ciąży czułam się dobrze (dwójkę dzieci urodziłam przed diagnozą a trzecie juz po). Każde z dzieci urodziło się o czasie. Wszystkie są zdrowe. Rodziłam naturalnie. I po żadnym porodzie nie miałam rzutu. Czułam się dobrze.
Odpowiedz
#3
Ja przerwałam leczenie (II linia, Gilenya) z końcem czerwca 2016 r. Lekarka potraktowała mnie w bardzo olewatorski sposób niestety, niczego nie wytlumaczyła, nie udzieliła żadnych wskazówek, wyjaśnień etc. Musiałam podpisać REZYGNACJĘ z programu, co mnie przeraziło, ale na szczęście był tak podpisany powód - chęć zajścia w ciążę. Ona do mnie, że nie tak łatwo będzie wrócić do leczenia w II linii i w ogóle ona się na tym nie zna :O (dopiero po jakimś czasie, pani neurolog z poradni SM mi wszystko wyjaśniła - powrót do leczenia mi się należy i to bez żadnych ponownych kwalifikacji! Te informacje też potwierdzilam na stronie ministerstwa zdrowia).

Ale, do czego zmierzam. W sierpniu miałam rzut (powłóczenie nogą), następnie drugi w październiku (podwójne widzenie na jedno oko). Rzuty szybko złapane i całkowicie wyleczone. W listopadzie zaszłam w ciążę.

I trymestr był bardzo ciężki dla mnie - nagle zaniemogły mi mięśnie rąk i nóg, miałam problemy z chodzeniem, oczywiście byłam przerażona, ale wszystko wróciło do normy po ok. 1,5 miesiąca. Neurolog z poradni nie stwierdził rzutu, więc wina została zwalona na objawy ciążowe Oczko Tak czy siak wylałam morze łez...
Obecnie czuję się rewelacyjnie. Trochę się boję, ale nie myślę o tym, że po ciąży/porodzie może coś pójść nie tak, bo i po co się niepotrzebnie stresować, bo już naprawdę nie mam siły się dołować Oczko

Nie mam pojęcia, kiedy wrócić do leczenia - czy od razu po porodzie, czy jeszcze chwilę pokarmić piersią... Na pewno to skonsultuję z lekarzami - w poradni oraz prywatnie z ordynatorem neurologii "mego" szpitala (na pewno nie tą prowadzącą program, bo ona niewiele ogarnia Język ). Jak Wy zrobiłyście/planujecie?

Będę na bieżąco obserwowała rozwój sytuacji w Polsce, a nuż widelec... Na chwilę obecną planujemy z mężem za rok-dwa wyjazd na stałe za granicę, bo u nas nie ma oficjalnego potwierdzenia przedłużenia terapii II linii dożywotnio (zostały mi 2 lata z 5 refundacji).
Nie myślę o drugim dziecku w przyszlości, a na pewno nie w naszym kraju... Spokoju "ducha" tu nie czuję, chociaż nie mam zamiaru poddawać się w walce Uśmiech
Pozdrawiam serdecznie! Uśmiech
Odpowiedz
#4
W szpitalu poznałam dziewczynę, która jest na Tysabri. Przerwała leczenie, aby zajść w ciąże. Po porodzie karmiła piersią i chyba w 1 albo 2 miesiącu dostała rzut na nogi. I znowu wróciła bez żadnych przeszkód do leczenia.
Odpowiedz
#5
Ja wszystkie dzieci karmiłam piersią. Najkrócej pół roku. Tylko ze tak jak pisałam wcześniej ja nie mam jeszcze żadnego leczenia. Rzutu po żadnym porodzie nie miałam. Miałam 10 miesięcy po urodzeniu dziecka i lekarze powiedzieli ze po takim czasie to nie ma to żadnego związku z porodem. Oby u was trwało to jeszcze dłużej Uśmiech
Odpowiedz
#6
Dziękuję Wam za tak dobre wieści! Bardzo mnie pocieszyłyście Oczko Ja też najczęściej słyszę od kobiet, że po porodach nie miały rzutów niż że miały w przeciągu np. kilku miesięcy.
Myślę również, że posiadanie dziecka/dzieci to dodatkowa, jak nie największa mobilizacja do walki o swój stan zdrowia Uśmiech
Odpowiedz
#7
Elzie dokładnie dzieci to taki motor napędowy, dla nich trzeba się szybko ogarniać
Odpowiedz
#8
Racja. Dzieci dają ogromną motywacje. Dla nich robi się bardzo wiele.
Odpowiedz
#9
Dzięki dziewczyny myślę że się zdecyduje na drugiego dzidziusia Uśmiech chociaż bardzo się boje że sie nie uda albo znowu poronie i tylko naraże sie na pogorszenie stanu własnego zdrowiaSmutny ale naprawdę bardzo bym chciała żeby moja czteroletnia córcia miała rodzenstwo

a jeszcze jedno pytanie myślicie że musze odczekać rok od bycia w programie???
Odpowiedz
#10
A w jakim programie lekowym jesteś, jaki lek przyjmujesz?
Do rozpoczęcia starań się o dziecko wymagane jest zazwyczaj 2-3 miesiące bez leków...
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości