26-05-2016, 13:19
Zauważyliście kiedyś, że jak ludzie słyszą "SM". to robią minę jakby usłyszeli, że dżuma nadciąga? Nie macie czasem dość tej zadymionej atmosfery? Spróbujmy może czasem przetrzeć szybę rękawem i zobaczyć światło dnia? Pomyślałem sobie, że może zebrać choć kilka zabawnych historii związanych z SM, MS, czy jak tam to nazwać. Sami pewnie wiecie, że może sie to łączyć z jakimiś zabawnymi momentami. Moją dziewczynę na przykład strasznie śmieszy to, że kiedy potknie się na przykład na chodniku, wtedy krzyczę na nią: "Nie wpieprzaj mi się w kompetencje, potykanie się o byle co, to akurat moje zadanie!"
Nieco inne podejście zaprezentował mąż mojej kuzynki. Lubimy się i zazwyczaj gadamy wymieniając sie jakimiś kawałami. Pewnego razu dowiedział się o tym, że lekarz zezwolił mi na to, żebym mógł wypić co najwyżej dwa kieliszki czerwonego wina w tygodniu. Więc usiadł koło mnie i powiedział "Słuchaj, to może zrobimy tak: Pójdziemy do sklepu po zaopatrzenie i wrócimy tutaj. Dzisiaj jest niedziela i idzie wieczór. To skoro masz limit dwóch kieliszków na tydzień, to wypijesz dwa, a potem będzie północ i zacznie się następny tydzień." I jakby to powiedzieć... podoba mi się jego pragmatyczne podejście do życia.
Jeśli macie jakąś śmieszną historię, to dajcie tutaj, nie bądźcie samolubni.
Nieco inne podejście zaprezentował mąż mojej kuzynki. Lubimy się i zazwyczaj gadamy wymieniając sie jakimiś kawałami. Pewnego razu dowiedział się o tym, że lekarz zezwolił mi na to, żebym mógł wypić co najwyżej dwa kieliszki czerwonego wina w tygodniu. Więc usiadł koło mnie i powiedział "Słuchaj, to może zrobimy tak: Pójdziemy do sklepu po zaopatrzenie i wrócimy tutaj. Dzisiaj jest niedziela i idzie wieczór. To skoro masz limit dwóch kieliszków na tydzień, to wypijesz dwa, a potem będzie północ i zacznie się następny tydzień." I jakby to powiedzieć... podoba mi się jego pragmatyczne podejście do życia.
Jeśli macie jakąś śmieszną historię, to dajcie tutaj, nie bądźcie samolubni.