Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
praca w delegacji
#1
Witam Wszystkich
Jestem dopiero na początku swojej drogi z SM. Kiedyś charakter mojej pracy mi nie przeszkadzał. Jednakże teraz po pierwszym rzucie i wdrożeniu leczenia już tak. Może jednak od początku. W listopadzie zmieniłam pracę a w styczniu dostałam rzutu (jeszcze podczas okresu próbnego). Jednak podpisano ze mną umowę o pracę. Niestety moja praca wiąże się z delegacjami (od 2 tyg do nawet miesiąca). Podczas delegacji poruszam się po zakładach chemicznych np. rafineriach. Przeciskam się między instalacjami, rusztowaniami a mój kręgosłup wola o litość. Powiedziałam pracodawcy
O chorobie. Przyjął to pozytywnie. Kiedy muszę jechać do szpitala to nie mam problemów. Niby wszystko wporządku jednak gdy słyszę o delegacji kilku tygodniowej to mi nie dobrze. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że skoro klient wymaga mojej obecności to muszę być. Wydaje mi się, że głównym impulsem do stworzenia mojego stanowiska są te wyjazdy (mimo że papierkowej roboty mam sporo). Teraz nie wiem czy rozglądać się za czymś innym, czy przemęczyć się jeszcze i zobaczyć jak to będzie, a może dogadać się i powiedzieć prawdę - pójść na kompromis. Skoro nie ma dla mnie etatu na miejscu to sobie dać czas - ja szukam pracy, a on pracownika. Kiedy jedna ze stron znajdzie to czego szuka to odejść w dobrych relacjach. Nie wiem sama. Ktoś z Was miał podobną sytuację i jak ją rozwiązał?
Odpowiedz
#2
Cześć. Nie bylam w takiej sytuacji, ale chyba nie ma się co przemeczac. Tym bardziej, że musimy się oszczędzać. Może porozmawiaj z szefem i tak jak pisałaś- dojdźcie do porozumienia.
Umysł przypomina żyzny ogród, którym trzeba się codziennie zajmować, aby kwitł. - A. de Mello
Odpowiedz
#3
Hej,
a co dokładnie przeszkadza Ci w tych delegacjach? Czujesz się przemęczona, masz jakieś objawy? Czy to raczej kwestia psychiki i obaw że dostaniesz rzutu w obcym miejscu albo że mając sm nie powinnaś się przemęczać?
Odpowiedz
#4
(24-03-2018, 09:56)JustynaS napisał(a): Hej,
a co dokładnie przeszkadza Ci w tych delegacjach? Czujesz się przemęczona, masz jakieś objawy? Czy to raczej kwestia psychiki i obaw że dostaniesz rzutu w obcym miejscu albo że mając sm nie powinnaś się przemęczać?

Przede wszystkim zmęczenie i tak jak wspomniałam kręgosłup. Poza tym chemia np. Siarkowodór. Obawiam się, że chemia przemysłowa może wpłynąć negatywnie na zmiany spowodowane chorobą np. uaktywnić istniejące ogniska lub zwiększyć ich ilość (a i tak mam ich sporo). Psychicznie jest ok. Mam raczej podejście - olać stres zdrowie najważniejsze Uśmiech
Odpowiedz
#5
(24-03-2018, 10:49)Natasza napisał(a):
(24-03-2018, 09:56)JustynaS napisał(a): Hej,
a co dokładnie przeszkadza Ci w tych delegacjach? Czujesz się przemęczona, masz jakieś objawy? Czy to raczej kwestia psychiki i obaw że dostaniesz rzutu w obcym miejscu albo że mając sm nie powinnaś się przemęczać?

Przede wszystkim zmęczenie i tak jak wspomniałam kręgosłup. Poza tym chemia np. Siarkowodór. Obawiam się, że chemia przemysłowa może wpłynąć negatywnie na zmiany spowodowane chorobą np. uaktywnić istniejące ogniska lub zwiększyć ich ilość (a i tak mam ich sporo). Psychicznie jest ok. Mam raczej podejście - olać stres zdrowie najważniejsze Uśmiech

Tej chemii bym się nie bała, ale jeśli dokucza Ci zmęczenie i kręgosłup to może tak jak sugeruje Bubka powinnaś porozmawiać z szefem, może uda Wam się wypracować kompromisUśmiech
Odpowiedz
#6
Natasza zgadzam się z Bubka,. Zawsze wychodziłam z założenia, że zdrowie mamy tylko jedno, a praca jak nie ta to inna. Jeżeli delegacje wywołują u Ciebie obawy i tym samym stres, nie ma co porywać się z motyką na słońce. Porozmawiaj z szefem, czy jeśli nie dasz rady wyjeżdżać z różnych powodów, to czy ma do zaoferowania jakieś przeniesienie.
Uważam, że rezygnacja z takiego typu pracy będzie bardzo mądra, no niestety rzut może pojawić się zawsze i wszędzie. Oczywiście nie ma co popadać w panikę, jednak bezpieczniej być w swoim kraju, blisko rodziny, która zawsze pomoże. Ewentualny rzut podczas wyjazdu może doprowadzić do trudnych i stersujacych sytuacji, np. każdorazowo będziesz musiała wyrabiać sobie europejską kartę ubezpieczen, bądź inna, dzięki której nie obciąża Cię ogromnymi kosztami leczenia poza granicami Polski, dodatkowo język, wożenie ze sobą przetłumaczonego np. na angielski opisu choroby, żeby w razie czego szpital w którym by Cię przyjęto wiedział o co chodzi i mógł szybko zadziałać.
Inną pracę możesz znaleźć!!!! Uśmiech Ja osobiście nie podjęła bym się wyjazdów w delegacje.
Przemysł sobie dobrze!!!
Pozdrawiam Uśmiech
Odpowiedz
#7
Może to wynika z mojego krótkiego stażu i dobrej formy (u Nataszy chyba jest tak samoUśmiech), ale ja z kolei aż tak bardzo wyjazdów się nie boję. Pracuję naukowo i często mam jakieś dłuższe i krótsze zagraniczne wyjazdy. Zawsze dbam o ubezpieczenie i na wszelki wypadek mam przetłumaczoną historię choroby, ale postępowanie w przypadku rzutu jest wszedzie takie samo - sterydy - więc raczej się nie obawiam, że lekarze nie będą wiedzieli jak mi pomóc. Poważniej niż stres związany z ewentualnym rzutem w delegacji potraktowałabym Twoje zmęczenie i kręgosłup.

p.s
Europejska Karta Ubezpieczeń osobie zatrudnionej czyli posiadającej ubezpieczenie jest wydawana na pół roku, nie trzeba jej każdorazowo wyrabiać.
Odpowiedz
#8
W moim przypadku Justyna tę kartę uzyskać mogę jedynie na czas wyjazdu, więc u ubezpieczyciela podaje daty ewentualnych wyjazdów i to na miesiąc przed.
Pozdrawiam Uśmiech
Odpowiedz
#9
(24-03-2018, 18:25)Mrówka napisał(a): W moim przypadku Justyna tę kartę uzyskać mogę jedynie na czas wyjazdu, więc u ubezpieczyciela podaje daty ewentualnych wyjazdów i to na miesiąc przed.
Pozdrawiam Uśmiech

Naprawdę?! Jej, ja mam taką na pół roku (teraz powstaje pytanie co to jest za karta!Oczko). To strasznie niewygodne z tym każdorazowym wyrabianiem!
Odpowiedz
#10
(24-03-2018, 18:34)JustynaS napisał(a):
(24-03-2018, 18:25)Mrówka napisał(a): W moim przypadku Justyna tę kartę uzyskać mogę jedynie na czas wyjazdu, więc u ubezpieczyciela podaje daty ewentualnych wyjazdów i to na miesiąc przed.
Pozdrawiam Uśmiech

Naprawdę?! Jej, ja mam taką na pół roku (teraz powstaje pytanie co to jest za karta!Oczko). To strasznie niewygodne z tym każdorazowym wyrabianiem!
Kartę mam na 1 rok Uśmiech. Dziś podjęłam decyzję, że póki co to zobaczę jak to wyjdzie w praktyce. Najwyżej ponownie porozmawiam z szefem odnośnie naszej współpracy. Poza tym chcę się trochę przebranżowić i od października idę na studia podyplomowe. Myślę przyszłościowo, że ze względu na dyskomfort związany z dolegliwościami typowymi dla SM budowy nie są dla mnie. Ponad 2 lata śmigałam po największych budowach w kraju, a teraz dla zdrowia trzeba trochę przystopować.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości