Strach - Wersja do druku +- Forum Chorych na stwardnienie rozsiane (https://www.stwardnienierozsiane.info/forum) +-- Dział: Objawy - SM (https://www.stwardnienierozsiane.info/forum/forum-19.html) +--- Dział: SM i depresja (https://www.stwardnienierozsiane.info/forum/forum-28.html) +--- Wątek: Strach (/thread-122.html) Strony:
1
2
|
Strach - Q23 - 09-05-2016 Czasem dopada mnie paniczny strach. Ma to miejsce zbyt rzadko, żeby mówić o depresji. To krótkie, ale intensywne momenty. Zazwyczaj (choć nie tylko) gdy czuję jakiś nowy objaw, gdy mój mózg przetworzy sobie informację, że może to znów rzut... i że może tym razem się już nie cofnie. I choć dobrze radzę sobie z chorobą (mam na myśli psychikę), w takich momentach jest to trudne. Zazwyczaj mija kilkadziesiąt minut albo kilka godzin i opanowuje to siłą woli. Ale i tak nienawidzę takich momentów. Czy komuś z Was też przytrafiają się takie chwile? Jak sobie z tym radzicie? RE: Strach - reni - 10-05-2016 Takie dołki i mi się zdarzają. Czasem w nocy budzi mnie np. strach o to, co będzie gdy przez chorobę nie będę mogła pracować. Jak wtedy sobie poradzę finansowo. Na szczęście wiem, że robię wszystko, by tak się nie stało. Dbam o siebie, leczę się, rehabilituję - to chyba najlepsze lekarstwo na takie lęki o przyszłość. RE: Strach - AdamS - 10-05-2016 Święta prawda reni. Trzeba myśleć pozytywnie, ale też realistycznie. Pewnie większość z nas pracuje umysłowo więc niepełnosprawność ruchowa nie przeszkadza znacznie w wykonywaniu swojej pracy, w której z biegiem lat stajemy się "specjalistami". Jak będziemy gorzej widzieć są okulary, jak problemy z chodzeniem są kule, chodziki, na koniec wózek. Nigdy się nie poddawać bo jak mawiał Leo Beenhakker "koniec jest wtedy kiedy jest koniec". Zresztą gdybyśmy mieli myśleć dzień w dzień, że będzie gorzej, a być może tak będzie to jaka byłaby radość z życia na co dzień? Cieszmy się z każdego przeżytego dnia tak jakby to miał być nasz ostatni. Jak pada deszcz to nie smućmy się tylko cieszmy, że nasza skóra odbiera bodźce, a rośliny mają co pić RE: Strach - Q23 - 11-05-2016 Równie szybko jak te myśli mnie nachodzą, tak szybko uciekają. I też staram się racjonalizować takie sytuacje. Wiem, że też robię co mogę, żeby jak najdłużej zachować sprawność. Ale i tak w takich momentach czuję ogromny strach. Taki pierwotny, zwierzęcy wręcz. Na szczęście dziś już jest dobrze. RE: Strach - Joanna - 12-05-2016 Zacytuję słowa Świętej Pamięci Ks. Jana Kaczkowskiego. Bardzo mądre słowa i warto się w nimi życiu kierować. Mnie też dopadaja w życiu różne dołki i czasami bardzo się boje tego co będzie dalej ale staram się za długo nie przejmowac i żyć pełnią życia na tyle ile się da. " Tylko nie martw się przez cały dzien. Wyznacz sobie na to godzine, a potem ciesz się życiem ..." Ks. Jan Kaczkowski RE: Strach - Q23 - 13-05-2016 (12-05-2016, 17:38)Joanna napisał(a): Zacytuję słowa Świętej Pamięci Ks. Jana Kaczkowskiego. Bardzo mądre słowa i warto się w nimi życiu kierować. Mnie też dopadaja w życiu różne dołki i czasami bardzo się boje tego co będzie dalej ale staram się za długo nie przejmowac i żyć pełnią życia na tyle ile się da. Dziękuję Joanna za wsparcie! X. Kaczkowski był naprawdę mądrym człowiekiem! RE: Strach - Maranta - 05-11-2019 Wątek, który powstał dość dawno, ale postanowiłam napisać tutaj niż tworzyć nowy. Zrozumiałe, że pierwsze chwile po usłyszeniu diagnozy większość z Was, jak nie wszyscy, odczuwali strach, strach w zasadzie o wszystko. Jak będzie później, jak sobie z tym poradzę, czy dostanę leki, jakie leki, a co jak potrzebny będzie taki na który mnie stać. Później lęki związane z bliskimi, pracą i pewnie można tak wyliczać w nieskończoność. Wiele z Was żyje z tą diagnozą już długo, dlatego to głównie do tych osób kieruje pytanie. Na pewno każdy na jakiś sposób starał się z tym pogodzić i normalnie żyć. Domniemam, że większość leczy się lub stosuje jakieś inne praktyki i to mu pomogło/pomaga. Więc, czy mimo to macie dalej jakieś chwilę zawahania/ lęki? Jak sobie radzicie kiedy coś zaczyna się znowu pogarszać? Albo jak byście dzisiaj do takiej sytuacji podeszli? W moim przypadku, choć choruje dopiero 2 lata, choroba do czasu wzięcia lemtrady przebiegała dość agresywnie. Dopiero, gdy wszystko zaczynało się poprawiać zaczęłam myśleć nad tym co zrobić żeby się z tym wewnętrznie pogodzić. Cały czas miewam jakieś nieuzasadnione lęki w temacie sm, ale staram się "dyscyplinować". Powtarzam sobie, że jeżeli jest dobrze to warto po prostu wykorzystać ten czas, a nie zastanawiać się nad tym co będzie jak się pogorszy. Tak żeby właśnie potem nie żałować, że kiedy wszystko było dobrze to ja wpadałam w jakieś histerie. Bo z góry zakładam że zawsze może się pogorszyć, nie wiem czy to słuszne podejście do tematu sm. RE: Strach - agica - 05-11-2019 (05-11-2019, 19:00)Maranta napisał(a): Wątek, który powstał dość dawno, ale postanowiłam napisać tutaj niż tworzyć nowy.Ja diagnozę mam od prawie dwóch lat, ale tak naprawdę dwa lata przed diagnozą to był koszmar, ciągłe rzuty i l4. Ja mówię, że tamtego dnia diagnozy po prostu umarłam, bo coś się skończyło, ale tak naprawdę wszystko się zaczęło. Z jednej strony strach i panika, a z drugiej strony po prostu ulga, że to koniec tych okropnych rzutów w czasie których lekarze mnie odsyłali. Teraz czuję, że Tec to mój pomocnik i nawet kiedy mam osłabienie, to jestem spokojna, bo czuję jak lek mi pomaga przetrwać. RE: Strach - belanna - 05-11-2019 Ja choruję ponad 10 lat i na początku choroba mocno mnie przeczołgała. Bałam się za każdym razem, czy nie zbliża się nowy rzut, a pojawiały się co chwila i były bardzo ciężkie. Niewiele można było poradzić na ten strach. Pomagało trochę tłumaczenie sobie, że jestem pod profesjonalną opieką i że lekarz wie, co robi. Starałam się też skupiać na dniu dzisiejszym i myśleć, że przynajmniej ten dzień mija / minął bez rzutu ani pogorszenia. A potem, kiedy choroba trochę wyhamowała, czyli minęło parę miesięcy bez rzutu, uspokajała mnie myśl, że jakby co, to najwyżej pójdę do szpitala na Solu i będzie spoko (ja znoszę Solu bardzo dobrze). Ale przede wszystkim zaczynałam się skupiać na innych sprawach, denerwować się innymi rzeczami (np. wystąpieniem na konferencji) i choroba schodziła na drugi plan. Teraz prawie o niej nie myślę, tzn. na ile się da, mając tyle spowodowanych nią problemów co ja. RE: Strach - Miriam - 05-11-2019 Psychoterapia. |